AKTUALIZACJA 3 kwietnia - Poniższy tekst był oczywiście prima aprilisowym żartem :)
W czasie swojej dwudniowej wizyty były amerykański prezydent ma odwiedzić między innymi niedawno otwarte Muzeum II Wojny Światowej, a także Europejskie Centrum Solidarności, gdzie spotka się z Lechem Wałęsą.
O spotkanie z Obamą zabiegają Lech Wałęsa, KOD i środowiska katolickie
Polski prezydent zabiegał o to, by spotkanie trwało ponad dwie godziny. - Lech Wałęsa chciał opowiedzieć prezydentowi Obamie o swoim wkładzie w obalenie komunizmu, oczywiście byłaby to wersja mocno skrócona – tłumaczy nam przedstawiciel biura Lecha Wałęsy. Jak się dowiedzieliśmy, kancelaria Obamy ograniczyła przyszłe spotkanie do pięciu minut, tłumacząc, że amerykański prezydent ma bardzo napięty grafik podczas wizyty w Gdańsku.
Również i z tego powodu prezydent Obama musiał zrezygnować z zaproszenia, które wystosowali przedstawiciele pomorskiego Komitetu Obrony Demokracji. KOD planował spotkać się z Obamą i opowiedzieć o trudnej sytuacji w Polsce. Zamiast dyskusji o Trybunale Konstytucyjnym i Krajowej Radzie Sądownictwa, członkowie Stowarzyszenia wręczą amerykańskiemu prezydentowi wstążki z hasłami w obronie Muzeum II Wojny Światowej i kilka egzemplarzy polskiej konstytucji.
O spotkanie z Obamą zabiegali też przedstawiciele prawicowych ugrupowań, znanych między innymi ze walki o zakaz aborcji i modlitw pod gdańskim Ratuszem. Przypomnijmy, Barack Obama jest protestantem, choć jego stanowisko w kwestii aborcji jest sprzeczne z poglądami konserwatywnych wspólnot chrześcijańskich. Gdańskie organizacje katolickie mają w planie wręczyć prezydentowi różaniec, butelkę wody pochodzącej ze świętego źródła i słynne, puszczane na każdych manifestacjach antyaborcyjne nagrania. Biuro amerykańskiego prezydenta deklaruje, że przyjmie dary, ale zastrzega, że do oficjalnego spotkania (z braku czasu) nie dojdzie.
Będzie wizyta w Ratuszu. Prezydent zasiądzie na balkonie?
W planie wizyty są za to odwiedziny sesji Rady Miasta w Gdańsku. Nie wiadomo, jeszcze czy prezydent zasiadać będzie w ławach PO, PiS, czy też na balkonie, który z reguły zajmują protestujący gdańszczanie. Dla rajców taki widok musiałby być dość osobliwy, gdyby na ich pracę patrzył z góry amerykański prezydent, a tuż obok niego wywieszone byłyby transparenty typu „PO złodzieje” czy „PiS oszuści”. Być może prezydent zasiądzie na miejscu przewodniczącego Rady, Bogdana Oleszka, a balkon zajmą agenci ochrony Baracka Obamy.
Lokator Białego Domu spotka się z oruńskim społecznikami
Co ważne, Barack Obama odwiedzi też Orunię, a to za sprawą mającej tutaj swoją siedzibę Gdańskiej Fundacji Innowacji Społecznej. - Bardzo cieszę się, że prezydent Obama przyjął zaproszenie. Swoją karierę zaczynał od pracy Community Organizer (organizatora społeczności lokalnej) w gettach Chicago, często o tym wspomina jako o pracy, która ukształtowała go na całe życie. Chyba dlatego wybrał Orunię i Dom Sąsiedzki, bo widzi tutaj pewne podobieństwa – mówi Przemysław Kluz, menadżer Gościnnej Przystani.
Były prezydent USA ma spotkać się także z lokalnymi społecznikami. Wiadomo, że z Obamą zobaczą się członkowie oruńskiego Koła Inżynierów, między innymi i z tego powodu statut tej organizacji jest teraz szybko tłumaczony na angielski.
Będzie tunel im. Baracka Obamy?
Swoje „pięć minut” będą też mieli tutejsi radni dzielnicowi. Przedstawią prezydentowi problemy, z którymi boryka się Orunia. Będzie więc o przejazdach kolejowych, ale i o sprawiających kłopoty nazwach: Orunia, Orunia Górna i Orunia Dolna. - Barack Obama urodził się na Hawajach. Na pewno nie pochwalałby, gdyby ktoś niepoprawnie mówił, że są to na przykład Hawaje Dolne, czy Hawaje Górne. Nazwy mają znaczenie – przekonują radni, którzy nie ukrywają też, że liczą na wsparcie prezydenta ws. budowy bezkolizyjnego przejazdu.
- Gdyby prezydent sprawił, że taki przejazd powstałby szybciej, mógłby liczyć na naszą wdzięczność. Na pewno z miejsca stałby się „orunianinem roku”, a któryś z tuneli kolejowych nosiłby nazwę Baracka Obamy - podkreślają.
Z okazji wizyty na Oruni szykują się drobne inwestycje
Amerykański polityk nie będzie miał czasu spacerować po całej Oruni, ale na pewno przejdzie się po ulicy Gościnnej. Oprowadzać go będą gdańscy politycy, ale i Kluz z Gościnnej Przystani, a także Piotr Wróblewski, szef Stowarzyszenia Inicjatyw „Orunia”. - To dla nas wielkie wyróżnienie, ale i szansa dla Oruni – mówi Wróblewski.
Szansa, bo gdańscy urzędnicy, choć cieszą się z wizyty Obamy w Gdańsku, martwią się, że spacer po Oruni mógłby się politykowi zza oceanu nie spodobać i dlatego też planują pewne działania. Z nieoficjalnych informacji wynika, że miasto chce przyspieszyć prace na Gościnnej 1, gdzie ma powstać mediateka.
Budynek dawnego komisariatu ma zostać przynajmniej odmalowany z zewnątrz. Zniknąć musi też napis „bad dogs”. Pewne jest, że usunięta zostanie altana śmietnikowa z ulicy Gościnnej. - Takie miejsce to wstyd, prezydent nie może oglądać takich widoków – komentują przedstawiciele Gdańskiego Zarządu Nieruchomości Komunalnych, którzy myślą też o zasłonięciu kilku mniejszych kamienic wielkimi banerami z hasłami typu „Yes we can!”.
Obama zagra w kosza na Gościnnej. Przeciwnkiem Adamowicz, czy Bielawski?
Na Gościnnej prezydenta będzie witać orkiestra z pobliskiej szkoły muzycznej i dzieci z oruńskich przedszkoli, które ubrane będą w koszulki Pittsburgh Steelers, ulubionej drużyny futbolowej amerykańskiego polityka.
Takich sportowych smaczków będzie więcej. Znany z zamiłowania do koszykówki Obama ma też rozegrać krótki mecz „jeden na jeden” na boisku, położonym na tyłach Gościnnej Przystani. Nie wiadomo jeszcze, kto miałby stanąć w szranki z dawnym lokatorem Białego Domu, ale nieoficjalnie mówi się, że mógłby to być prezydent Paweł Adamowicz. - Przewaga wzrostu byłaby na pewno po stronie naszego prezydenta – uśmiechają się gdańscy urzędnicy.
Innym kandydatem do tego streetaballowego pojedynku jest znany z nieustępliwości i stylu prawdziwego twardziela wiceprezydent Wiesław Bielawski. - Boimy się, że wiceprezydent może potraktować mecz zbyt poważnie i na boisku zacznie się pyskówka, a tego byśmy nie chcieli. Teksty typu „who's your daddy now?”, albo „i'm gonna trump your ass” niekoniecznie pasują do protokołu dyplomatycznego – komentują przedstawiciele magistratu, którzy proszą o zachowanie anonimowości.
Kluz: mam nadzieję, że Obama znajdzie czas na pogawędkę z Oruniakami
Barack Obama złoży też kwiaty pod pomnikiem Inki, a później wejdzie na kawę do kawiarni na ulicy Gościnnej.
Sporo czasu spędzi też w Gościnnej Przystani. Ma między innymi odwiedzić siedzibę naszej dwuosobowej redakcji, gdzie otrzyma wszystkie cztery wydania naszego „miesięcznika” MojaOrunia, i zapozna się z codzienną pracą portalu w tak zwanym „akwarium”.
Kluz opowie też o działalności Domu Sąsiedzkiego na Oruni i pokaże krótką prezentację z cyklu „dawniej i dziś”, gdzie przedstawi zmiany w ostatnich latach, które dokonały się w dzielnicy. - Mam nadzieję, że uda się namówić prezydenta na krótką pogawędkę z mieszkańcami Oruni i uczestnikami różnych zajęć w Domu Sąsiedzkim – komentuje Kluz.