Portal dzielnic: Orunia Dolna, Orunia Górna, Lipce, Św. Wojciech, Olszynka, Ujeścisko

Wielki facet, umięśniony niczym Arnold Schwarzenegger i kobieta o urodzie modelki z odważnie wyeksponowanymi „niebieskimi oczami” - taki widok musi przyciągać wzrok, tym bardziej że obie postaci (i nie tylko one) wyraźnie górują nad otoczeniem. Kiedy ma się kilka metrów wzrostu, a dodatkowo w garści trzyma broń, automatycznie zwraca się na siebie uwagę.

Oruniacy powinni zacząć się przyzwyczajać do tych gigantów, bo to właśnie ich nowi sąsiedzi.

Hulk i Kapitan Ameryka w wersji polskiej. Żołnierzy Wyklęci są niczym Avengersi

Utrzymany w konwencji komiksowej mural powstaje obecnie na ścianie dwupiętrowego budynku przy Trakcie św. Wojciecha, tuż obok skrzyżowania z Podmiejską i kilka kroków od Kanału Raduni.

PRZECZYTAJ TAKŻE: Uroczyste odsłonięcie pomnika Inki na Oruni [ZDJĘCIA]

Sporych rozmiarów malunek przedstawia... Żołnierzy Wyklętych. To nie pomyłka. Członkowie antykomunistycznego podziemia, którzy po wojnie byli prześladowani przez ówczesne władze sportretowani są właśnie w taki dość nietypowy sposób.

"Nie wyśmiewamy Żołnierzy Wyklętych"

- Ten mural to nasz hołd dla bohaterów, którzy po wojnie walczyli z komunistami. Dlaczego akurat taka forma? Wiadomo, że szczególnie do młodych ludzi znacznie bardziej przemawia komiks, animacja. I właśnie w taki sposób chcieliśmy przedstawić Żołnierzy Wyklętych, trochę w stylu popularnych Avengersów – mówi nam Emil Goś, pomysłodawca muralu.

ZOBACZ TAKŻE: Mural na Junackiej jest już gotowy. Jak Wam się podoba taka wersja tunelu?

Wtóruje mu drugi z pracujących tutaj artystów, 50-letni Rafał Roskowiński, autor licznych grafik, komiksów i murali.

- Takie przedstawienie Żołnierzy Wyklętych jest awangardowe. Styl rodem z komiksowych Avengersów, styl kowbojski, styl zuchwały nie wszystkim się podoba – mówi.

- Ktoś nawet powiedział, że ja wyśmiewam tutaj Żołnierzy Wyklętych. Rzeczywiście pokazanie ładnych, fajnych, przystojnych ludzi to taki grzech? Oczywiście wiem, że tak nie wyglądali prawdziwi żołnierze antykomunistycznego podziemia, ale w takiej pracy chodzi o coś innego. Chcemy trafić do młodego pokolenia, sprawić, że zainteresują się polską historią. Nawet jeżeli 1 na 100 osób to zrobi, to będzie już sukces – w rozmowie ze mną przekonuje Roskowiński.

- Tym muralem oddajemy cześć bohaterom, ale również składamy hołd malarstwu historycznemu. W XIX-wieku takie malarstwo przeżywało swoją świetność, był to doskonały sposób, by z przekazem historycznym trafić do ludu - komentuje Goś.

Mural nie zrobił furory we Wrzeszczu. Były argumenty "na nie"

Oruński mural kosztował około 10 tysięcy złotych. Pieniądze wyłożyło miasto.

Co ciekawe, początkowo „komiksowi” Żołnierze mieli pojawić się we Wrzeszczu, na budynku przy Partyzantów 85, tuż obok Alei Wyklętych. Na taki scenariusz nie zgodzili się jednak lokalni społecznicy.

Z nieoficjalnych informacji wynika, że projekt nie trafił w gusta kilku urzędników. Zdaniem krytyków, mural jest zbyt... odważny. Niektórym nie spodobał się zbyt „luźny” sposób potraktowania tematu. Komiksowe postaci nie licują z powagą tematu Żołnierzy Wyklętych – argumentowali przeciwnicy. Innym nie spodobał się sam wygląd muralu.

- Jestem artystą. Nie wnikam, czy w mojej pracy, ktoś ma za duży biust, albo czy za mała jest Matka Boska. Z jednej strony temat Żołnierzy Wyklętych budzi niechęć niektórych środowisk politycznych, a z drugiej - rodzi wielkie emocje także u ich zwolenników. Jako artyści nie stoimy tutaj po żadnej stronie – deklaruje Roskowiński.

Na Oruni mural przypadł do gustu. Wam też się podoba?

Projekt nie spodobał się we Wrzeszczu, ale zupełnie inaczej było na Oruni. Kilka wersji muralu zostało przesłanych do tutejszych radnych dzielnicy, którzy wybrali, ich zdaniem, najlepszą z nich. To ta, która właśnie powstaje na budynku przy Trakcie.

- Projekt nam się podobał. A poza tym to zawsze jeden więcej budynek na Oruni, który zyskał ocieplenie i nową elewację – w rozmowie z nami komentują radni dzielnicy.

Roskowiński i Goś rozpoczęli prace nad muralem w poniedziałek i wraz z ekipą tworzą go w ekspresowym tempie. Mural ma być gotowy już w ten piątek.

Będą kolejne murale?

- Oruniacy zatrzymują się i z tego co nam mówią, mural im odpowiada. Czasem ktoś się zapyta, czy to na głowie jednego z żołnierzy, to turban? Odpowiadam, że bandaż. Padają kolejne pytania i tak od słowa do słowa zaczyna się dyskusja na temat historii Polski. I o to chodzi. Nie chcemy siać fermentu, a prowokować do dyskusji – puentuje Roskowiński.

50-letni artysta, który swego czasu mieszkał na Biskupiej Górce, uważa, że w takich dzielnicach jak Orunia murale prezentują się nad wyraz dobrze. Marzą mu się kolejne niekonwencjonalne murale, które pokazywałyby historie Polski. Także i tę współczesną, na przykład z polskimi żołnierzami walczącymi w Iraku, czy Afganistanie.