Przenosimy się na Trakt św. Wojciecha. Nie muszę chyba nikomu specjalnie przypominać w jakim stanie znajduje się nawierzchnia (lub to co po niej zostało) ;]
Miasto o konieczności gruntownego remontu Traktu mówiło już nie raz. Zasadniczym problemem oczywiście są pieniądze, które znikają ze skarbca tak samo szybko jak asfalt z jezdni. Urzędnicy jednak wpadli na świetny i ekonomiczny pomysł. Zamiast ciągle wydawać pieniądze na łatanie dziur postanowili ostrzec kierowców przed nierówną nawierzchnią wieszając odpowiednie znaki. Dodatkowo na niemal całej długości Traktu św. Wojciecha (od Sandomierskiej po granice miasta) obowiązuje ograniczenie do 40 km/h.
Oczywiście jest w tym rozwiązaniu pewien plus. Od kiedy postawiono nowe znaki to poranne korki są sporo krótsze. Być może kilka aut straciło zawieszenie, być może to tylko przypadek, ale liczą się efekty!
Być może już niedługo Trakt św. Wojciecha będzie taki jak przed laty - brukowany i bez korków. Być może ponownie puszczą tramwaj na Orunię… ;]