— Do końca stycznia chcemy spotkać się na forum rady, zebrać wszystkie postulaty i pomysły w sprawie poprawy miejskiej komunikacji w naszej dzielnicy. Później z wybranymi wnioskami pójść do urzędników — mówi portalowi MojaOrunia Patryk Sikora, radny dzielnicy "Orunia-Św.Wojciech-Lipce".
Sikora już teraz wie, że jeden z takich wniosków będzie dotyczył linii 113, która łączy Orunię z południowymi dzielnicami Gdańska. — Na tym odcinku komunikacja praktycznie nie istnieje. Masz opcję "113", ale to linia, która — przez korki na Świętokrzyskiej i Niepołomickiej — kursuje, jak chce. I kursuje w ograniczonej ilości. Przez opóźnienia nie sposób jej skorelować z linią 120, która biegnie w kierunku Portu Lotniczego — mówi.
— Jedną z możliwości jest zwiększenie częstotliwości kursowania linii 113 — uważa radny.
Rozmówca portalu jest zdania, że pod względem miejskiej komunikacji sytuacja zdecydowanie lepiej wygląda na odcinkach: Orunia-Pruszcz i Śródmieście-Orunia. Zwraca jednak uwagę, że i tam występują duże problemy. — Problem jest w takcie. Masz np. sytuację, że na odcinku Orunia-Śródmieście prawie w jednym momencie przyjeżdżają trzy autobusy, a później jest półgodzinna wyrwa. Korki to jedno, ale moim zdaniem, trzeba usiąść nad rozkładami i po prostu inaczej je ułożyć — dopowiada.
Radni będą też apelować do miasta o montaż kolejnych wyświetlaczy na przystankach, które pokazują, za ile minut przyjadą następne autobusy. — W pierwotnej opcji przystanki na Gościnnej, Sandomierskiej i Ptasiej miały być ekrany w obu kierunkach. Teraz są tylko w stronę Śródmieścia — zauważa Sikora.
W rozmowie została też poruszona kwestia połączeń kolejowych. — Na Oruni nie zatrzymują się SKM-ki i nie ma się co łudzić, że szybko się to zmieni. Mimo wszystko jednak Gościnna robi za swoisty park and ride, bo sporo osób z południowych dzielnic Gdańska — zamiast ładować się w korki do centrum — zjeżdza na Orunię, zostawia tu swój samochód i wsiada w połączenia regio — mówi.
Zdaniem Sikory, budowa PKM (linia ma docierać w okolicę Sandomierskiej) "będzie rewolucją dla mieszkańców Oruni". Przypomina jednak, że sama PKM to za mało i że miasto już teraz musi myśleć, jak zapewnić dowozowe linie do przystanków i jak najlepiej połączyć je z całą dzielnicą.
Radny podnosi też kwestię Mevo. — Zamiast tworzyć nowe stacje Mevo, to miasto zagęszcza już tam, gdzie one są. Na Oruni mamy więc stacje na Sandomierskiej, Gościnnej i dopiero w Pruszczu. To za mało.