Nie będziemy przedłużać: Sztuka "Ohra Orana Ora", która wieńczyła projekt "Historie po Oruńsku" okazała się wielkim sukcesem. Czego dowiedzieliśmy się wczoraj na ulicach Oruni?
Raz: Nie ma to jak poczta pantoflowa i szeptana reklama. Jeden dżentelmen do drugiego: "Wiesz, to jest taka sztuka, która pokazuje jak powstawała Orunia, rozumiesz?". Zasłyszane wczoraj, tuż przed rozpoczęciem spektaklu.
Dwa: Nawet minusowa temperatura nie była wczoraj straszna, setki osób pojawiły się na Gościnnej i Dworcowej, by obejrzeć sztukę "Ohra Orana Ora". Ustawione koksowniki były strzałem w dziesiątkę!
Trzy: Sztuka była zagrana w kilku punktach Oruni, to kolejny dobry pomysł. Przestrzeń koło kościoła i kuźni, sama kuźnia, plac przy szkole, Dworek Artura, no i oczywiście oruński peron. Fajnie!
Cztery: "Pamiętam jak łowiliśmy szczupaki w Kanale Raduni!", "O, taką walizkę też kiedyś miałam!", "O Boże, mówią o Sky Orunia!", "No kurcze, Adria...kto nie zna Adrii" - komentarze publiczności nie pozostawały złudzeń. "Ohra Orana Ora" obudziła szereg wspomnień. I o to tak naprawdę chodziło, prawda?
Pięć: Aktorzy, w sporej części oruniacy i w sporej części "naturszczycy" byli wczoraj znakomici. Albo lepiej: zna ko mi ci. Naprawdę należą im się wielkie brawa.
Sześć: Można chyba powiedzieć o sztuce, że była "niezła", kiedy zaledwie w kilka minut potrafiła zarówno rozśmieszyć, jak i wzruszyć publiczność?
Siedem: Wśród publiczności nie brakowało osób spoza Oruni. Wczorajsza sztuka to jedna z lepszych reklam tej właśnie dzielnicy. Żywy dowód, że nie taka straszna Orunia, jaką...
Osiem: Miny stojących przy zamkniętych szlabanach kierowców bezcenne - tłum ludzi skandujących "Ohra Ora Orana" mógł zadziwić każdego.
Dziewięć: Projekt "Historie po Oruńsku" po prostu dał radę. Wymienić tu trzeba pomysłodawców (Gdański Archipelag Kultury i Gościnną Przystań), dziennikarzy, którzy zbierali kolejne historie, autorkę scenariusza (Rita Jankowska), aktorów, ludzi od oprawy dźwiękowej i wizualnej... A przecież HPO to także dzielnicowe spacery z historią w roli głównej, ciekawe wykłady, liczne dyskusje i spotkania.
Dziesięć: Orunia ma wciąż wiele ciekawych historii do opowiedzenia.
I jeszcze kilka linków do historii, które stały się inspiracją do stworzenia sztuki "Ohra Ora Orana".
1. Fragmenty sztuki, które zostały wczoraj zagrane tuż obok kościoła.
I tak:
Powojenne zasiedlanie Oruni, repatrianci, porządki nowej komunistycznej władzy, gdańszczanie w nowej rzeczywistości:
Już blisko 80 lat Orunia to mój dom
A po wojnie zaczęło się dla nas nowe życie...
Z Wilna na Orunię, czyli sentymentalna podróż "żulika wileńskiego"
Lekcja patriotyzmu rodem z Wilna i Oruni
Odwadnianie Żuław, historia Stanisława Błęckiego:
Facet, który zmienił Orunię. I to z pompą.
2. Wątki, zagrane w kuźni w przy ulicy Gościnnej:
Historia kuźni przy Gościnnej, Bronisław Bruski:
Kiedyś znało się tu wszystkich…
Obóz na Maćkach:
Obóz Matzkau i groby na Starogardzkiej
Pan, który grał na akordeonie:
3. Wątki, zagrane obok Gimnazjum nr 10
Pijalnia Adria:
Kultowa „mordownia” i nie tylko
Prywatna telewizja Orunia Sky, Wróżka Benita:
Sky Orunia: Tu spiker nie był potrzebny...
Sky Orunia: Z tym ludzie się identyfikowali
„Wróżka” Benita wspomina Sky Orunia i przepowiada oruniakom, że...
4. Scena zagrana w Dworku Artura
"Feministyczny" wątek, oruńskie kobiety oskarżają:
Trochę historii ze starych gazet
Szlabany:
Oruniacy są wściekli, a władza "się przygląda"