Bon mot na dziś: „Z całym szacunkiem, ale to nie prezydent sra na chodniki!” ;-)))
Zaraz rozpocznie się cisza wyborcza. Czasu mało a wrażeń całkiem sporo. To trzecia część debaty dostarczyła tylu emocji. A dziś pojedynkowały się „jedynki” z Platformy Obywatelskiej oraz Prawa i Sprawiedliwości. Warto było ich poznać, bo z dużym prawdopodobieństwem to oni właśnie będą reprezentować gdańszczan już niebawem.
Dariusz Słodkowski , kandydat PO, dał się poznać jako zaangażowany członek swojego ugrupowania. Jak się wyraził „nie wypada” mu krytykować kolegów z listy partyjnej. Wyszedł z założenia, że to my wyborcy, już pojutrze przez udział w głosowaniu wyrazimy swoją opinię. Czy dotychczas zdziałał już coś dla Oruni? Wręcz przeciwnie! Od osiemnastu lat, tylko depcze nam trawę, zużywa drogi i generalnie szkodzi. ( to słowa kandydata. Żart taki ;p). To się zmieni jak wejdzie do Rady Miasta. Wtedy będzie działał i to jeszcze jak! Władzy ludziom, na przykład przez poszerzenie kompetencji rad osiedlowych, za dużo by nie oddawał. Ocenia nas jako niezbyt dojrzałe społeczeństwo obywatelskie. Nie poradzilibyśmy sobie z tym ciężarem. Może kiedyś, ale teraz będzie lepiej dla nas, jak PO poprowadzi nas za rękę... Na kampanię poszło sporo kasy, ale licząc w tym koszta benzyny.
Pytany o remonty dróg, słusznie zauważył, że jakiej nie wymieniłby ulicy, wszystkie w tym samym stopniu nadają się do naprawy. Europejskie Centrum Solidarności, to wydatek jak najbardziej słuszny, gdyż na Zachodzie uważają, że komunizm padł przywalony murem berlińskim a nie, padającą Stocznią. Podwyżki czynszów choć niepopularne, są jednak nieodzowne. Z czegoś trzeba te remonty kamienic komunalnych robić... Pytany o to, ile kamienic wyremontowano z dotychczas odprowadzanych do miasta czynszów? - nie wiedział dokładnie, ale sprawdzi i wtedy pytającej odpowie! „Głęboko” również nie zgadza się z postrzeganiem Oruni jako terenów rolniczych! Pytany jak zatem sam ją postrzega? – odparł, że generalnie zajmuje się tym masa osób: urbaniści, architekci itp. Najważniejsze wręcz fundamentalne dla Oruni, są zabezpieczenia przeciwpowodziowe, bo co z tego, że wyremontuje się ulice, skoro w razie ewentualnej powodzi i tak trafi je szlag?!
Jaromir Falandysz, kandydat z PiS-u, również póki co, nie może pochwalić się dokonaniami na rzecz Oruni. Kompetencje rad osiedlowych, widzi zgoła odmiennie od konkurenta. Jego zdaniem, jak najszybciej powinno się zwiększyć ich wpływ na podejmowane w dzielnicach decyzje.
Inwestorów nie bardzo trzeba przyciągać, przecież kluczowe dla miasta firmy mieszczą się w okręgu. Jest za remontem „fasad”, głównie przy Trakcie Św. Wojciecha. Najważniejsza rzecz dla Oruni, to zmiana jej postrzegania wśród innych mieszkańców Gdańska. Kiedy zacznie inaczej wyglądać, zmieni się też jej „sława”.
Należałoby też powiększyć Park Oruński, o znajdujące się na jego tyłach nieużytki a także, zrobienie ścieżki rowerowej (ale prawdziwej a nie takiej z piachu). ECS, niech już będzie jak musi. I tak w większości kasę na to daje UE. Problem będzie, nie tyle z budową, co kosztami jego utrzymania. Życzyłby sobie, żeby cały Gdańsk był opleciony darmową siecią internetową. Nie będzie specjalnie zachęcał do głosowania na siebie, ważniejsze żeby poprzeć kandydata PiS na Prezydenta Miasta. Twierdzi, że na własną kampanię wydał mniejszą, od przepisowej sumę.
Obaj bardzo młodzi,
Obaj mieszkają na Ujeścisku,
Obaj są przedsiębiorcami,
Obaj wydają się mieć zdolność do kooperacji,
Obaj nie widzą możliwości „zachęcenia” inwestorów do utworzenia tu sklepów dyskontowych typu Lidl czy Biedronka ;-))