Używamy cookies i podobnych technologii m.in. w celach: świadczenia usług, reklamy, statystyk. Korzystanie z witryny bez zmiany ustawień Twojej przeglądarki oznacza, że będą one umieszczane w Twoim urządzeniu końcowym. Pamiętaj, że zawsze możesz zmienić te ustawienia. Szczegóły znajdziesz w Regulaminie.

Rozumiem

Piątek, 29/03/2024

Portal dzielnic: Orunia Dolna, Orunia Górna, Lipce, Św. Wojciech, Olszynka, Ujeścisko

menu menu menu menu menu

REKLAMA

Ta praca pokazuje, jak ożywić Orunię i Żuławy. Kto chce się przejechać szlakiem... marchewkowym?

 9 dodane: 15:08, 08/11/16

tagi:

- Kiedy pierwszy raz przeszłam się na dłuższy spacer po Oruni i zobaczyłam panoramę Żuław, stanęłam jak wryta. Byłam w szoku, że te widoki są tak piękne, i że tak mało osób o nich wie – mówi nam 24-letnia Karolina Wernio, absolwentka sopockiej Szkoły Wyższej, która za swoją inżynierską pracę dyplomową, poświęconą Żuławom i Oruni otrzymała finansowe wyróżnienie.

Ta praca pokazuje, jak ożywić Orunię i Żuławy. Kto chce się przejechać szlakiem... marchewkowym?
Ta praca pokazuje, jak ożywić Orunię i Żuławy. Kto
Fot. materiały udostępnione przez Karolinę Wernio

Fotografia 1 z 9

- W mojej pracy podjęłam się wytyczenia szlaków rowerowych i turystyczno-krajobrazowych, które przechodzą przez Orunię, Niegowo, Krępiec i Olszynkę. Zależało mi na promocji Żuław, tej części, która jest położona tak blisko Gdańska i właśnie Oruni – w rozmowie z nami mówi Karolina Wernio, mieszkanka południowych dzielnic Gdańska, która od kilku lat za sprawą znajomych i chłopaka związana jest właśnie z Orunią.

- Co tu dużo mówić, zachwyciłam się Żuławami. To idealne miejsce na spacery, czy jazdę rowerem. Aż się prosi, by w ładną pogodę w niektórych miejscach zrobić sobie piknik – dodaje nasza rozmówczyni, którą podczas tutejszych wycieczek szczególnie zachwyciło jedno miejsce. - Najpiękniejszy widok zobaczyłam na Krępcu, na moście drewnianym, kiedy patrzyłam w stronę Tczewa, na Czarną Łachę.

Praca gdańszczanki wpada w oko węgierskiemu profesorowi

Zdaniem 24-latki, opisywana tu okolica ma wiele do zaoferowania turystom. To tutaj można natknąć się na zabytkowe domy, kapliczki, przejść się aleją wierzb, spacerować wzdłuż rzek, spotkać pasące się kozy, czy zakosztować różnych regionalnych smakołyków w agroturystycznych gospodarstwach.

Fascynacja Żuławami zaowocowała też licznymi zdjęciami i pracą dyplomową „Oruńska Brama na Żuławy – Detektyw Krajobrazu”, za którą Wernio otrzymała nagrodę finansową w wysokości 500 złotych. Ufundował ją węgierski profesor, któremu praca Polki wpadła w oko. - Myślę, że zaważył tutaj fakt, iż 90 procent rysunków w mojej pracy to rysunki mojego autorstwa. W czasach, gdy wszystko robi się na komputerze, w taki sposób chyba udało mi się wyróżnić – zaznacza skromnie 24-latka.

"Nie potrzeba wielkich inwestycji, Żuławy obronią się same"

Choć Wernio zachwyca się położoną za torami Orunią i Żuławami, to widzi też pewne mankamenty. Wadą jest brak bezkolizyjnego przejazdu przez tory w rejonie Dworcowej, co utrudnia ewentualne eskapady rowerowe od tej właśnie strony. Ponadto niektóre tutejsze drogi wymagają utwardzenia, widać to kiedy solidna ulewa zamienia je w jedno wielkie bajoro. Niekiedy też piękne widoki na Żuławach psute są przez śmieci i nieczystości, które można zastać w przydrożnych rowach.

Generalnie jednak Wernio jest przeciwniczką większych zmian na Żuławach. - Moim zdaniem, wielkie remonty i wielkie inwestycje zniszczyłyby urok tego miejsca. Żuławy potrzebują pewnych korekt, potrzebują lepszej reklamy, i w ten sposób są w stanie się obronić.

Obecne trasy omijają Orunię. "To wielki błąd"

W swojej pracy projektantka zwraca uwagę, że obecne trasy rowerowe, które przechodzą przez Żuławy (Szlak Motławski, Szlak Mennonitów, Trzy Krajobrazy), nie uwzględniają Oruni, a jedynie ją omijają. Zdaniem autorki pracy, to błąd, bo ta położona za torami część Oruni ma sporo do pokazania.

- Swego czasu na Quo Vadis Orunio (pisaliśmy o tym projekcie TUTAJ) mówiło się dużo o wykorzystaniu rolniczo-turystycznego potencjału tych terenów. To właśnie w okolicach na Żuławskiej jest mnóstwo gospodarstw, gdzie można kupić jajka, czy dostać jadalne kwiaty. To taka „wieś w mieście”, i to jest właśnie mocna strona, którą należy podkreślać. Ludzie powinni wiedzieć, że w te strony naprawdę warto zajechać – przekonuje. - Niestety teraz ta część Oruni i Żuław jest mało znana – dodaje.

Trzy szlaki, które zaprojektowała gdańszczanka

Receptą na taki stan rzeczy mogą być specjalnie zaprojektowane trasy. W swej pracy Wernio wylicza trzy takie trasy: szlak marchewkowy, szlak kapuściany i szlak pszeniczny. - Nazwy tras pochodzą od najczęściej uprawianych warzyw i zbóż na tym terenie. Do każdego szlaku zaprojektowano dedykowane logo z wizerunkiem konkretnego warzywa lub zboża – tłumaczy autorka.

Jak przebiegają trasy? W pracy są one opisane następująco (zobaczcie też zdjęcia do niniejszego artykułu):

Szlak marchewkowy. Jak przebiega?

„Szlak marchewkowy zaczyna się z miejsca obok pomnika Danuty Siedzikówny "Inki" w Gdańsku - Oruni, a kończy pod podcieniową kuźnią na ul. Gościnnej 10 w Gdańsku - Oruni. Punkt początkowy i końcowy oddalone są od siebie o kilkanaście metrów.

Przemierzając szlak marchewkowy kierujemy się ulicą Gościnną w stronę przejazdu kolejowe przy ul. Smętnej, następnie skręcamy w ulicę Żuławską. Po drodze mijamy po prawej stronie m.in. Zespół Szkół Inżynierii Środowiska. Zaraz za ulicą Boczną skręcamy w "Czarną Drogę" i wjeżdżamy na tereny rolnicze. Z drogi tej widoczna jest wieża na Biskupiej Górce. Kierujemy się prosto po czym skręcamy w prawo w drogę płytową, na końcu której znajduje się "dziki" tor motocross.

Skręcamy w prawo i jedziemy kawałek ulicą Żuławską, następnie kierujemy się ulicą Lipce dojeżdżając do ul. Niegowskiej. Ulicą Niegowską kierujemy się, aż to torów kolejowych. Mijamy tory i wjeżdżamy na most, a następnie kierujemy się w prawo na wał Raduni. Wałem zmierzamy do momentu rozwidlenia z dróg. Skręcamy w prawo i dojeżdżamy do stacji pomp, gdzie na wale jest miejsce na piknik i odpoczynek w scenerii Czarnej Łachy.

Wracamy tą samą drogę i teraz kierujemy się na rozwidleniu w lewo dojeżdżając do zlewiska trzech rzek. Następnie kierujemy się cały czas drogą wzdłuż wału. Po drodze możemy zatrzymać się na odpoczynek przy agroturystyce "Żuławska Chata". Jedziemy dalej wzdłuż wału Motławy. Dojeżdżamy do mostu nad Motławą i kierujemy się na drogę po drugiej stronie wału, docierając co stacji pomp.

Następnie cały czas drogą płytową po kilku kilometrach ujrzymy panoramę Gdańska. Kierujemy się nadal drogą płytową wzdłuż wału Motławy, aż do Dworu Olszynka przy ul. Olszyńskiej. Przemierzamy przez most na Motławie i wracamy na południe ul. Przybrzeżną, aż do jej końca. Napotykamy na tory kolejowe, które musimy przebyć po to aby zmierzając drogą "kocie łby" znów przebyć tory zmierzając tym razem na północny zachód.

Kierujemy się ul. Wschodnią, a następnie Smętną do torów kolejowych. Po przejściu torów skręcamy w lewo na ulicę Gościnną i docieramy do celu. Trasa zajmuję około 1 godzinę 40 minut i ma długość 21 kilometrów. Z trasy można się połączyć ze szlakiem mennonitów lub szlakiem motławskim na Krępcu lub Olszynce.

Szlak kapuściany. Jak przebiega?

Szlak kapuściany rozpoczyna się i kończy w tym samych miejscach co szlak marchewkowy. Wyruszamy jadąc ulicą Gościnną, przechodzimy przez tory kolejowe na ul. Smętnej i skręcamy w ul. Żuławską. Kierujemy się nią, aż do samego końca następnie wjeżdżamy w ulicę Lipce, dalej przy ul. Niegowską. Mijamy most na Raduni z prawej stronie i jedziemy drogą prowadzącą nas pod Obwodnicę Południową Gdańska. Wjeżdżamy w ulice Wołyńską i docieramy do przejścia kolejowego.

Omijamy przejście, kierując się w prawo w drogę wzdłuż wału Motławy. Jedziemy odcinkiem szlaku mennonitów i szlaku motławskiego, aż do zlewiska trzech rzek. Następnie kierujemy się wzdłuż wału Motławy na Krępcu, dojeżdżamy do mostu, gdzie widać aleje wierzbową w stronę wsi Dziewięć Włók i kierujemy się na południowy zachód. Jedziemy drogą płytową wśród pól uprawnych na Krępcu dojeżdżając do rzeki Czarna Łacha.

Skręcamy w prawo i znów znajdujemy się przy zlewisku trzech rzek. Przemierzamy mosty na Krępcu i kierujemy się na zachód wzdłuż wału Raduni do Niegowa. W Niegowie przy kapliczne skręcamy na most i następnie jedziemy ul. Niegowską, aż do ulicy Lipce i w nią skręcamy. Po przejechaniu ulicy Lipce skręcamy w prawo i docieramy do "dzikiego" toru motocross, następnie jedziemy drogą płytową na północ, skąd możemy obserwować wieżę na Biskupiej Górce i Kościół Mariacki.

Następnie skręcamy w "Czarną drogę" i jadąc wśród pól dojeżdżamy do ul. Żuławskiej. Skręcamy w prawo i wracamy drogą, którą początkowo jechaliśmy do ul. Gościnnej. Przejazd szlaku zajmuje około 1 godzinę 45 minut i mierzy 22 kilometry. Dostępność do szlaków mennonitów i szlaku motławskiego jest możliwa.

Szlak pszeniczny. Jak przebiega?

Wyruszamy jak zawsze z pod pomnika Danuty Siedzikówny "Inki" na ul. Żuławskiej i kończymy wyprawę przy kuźni podcieniowej będącej również na ul. Gościnnej. Jedziemy ul. Gościnną, przemierzamy przejazd kolejowy i wjeżdżamy w ulicę Żuławską, kierując się nią do końca.

Następnie zmierzamy ul. Lipce, przejeżdżamy przez most w Niegowie i kierujemy się wałem wzdłuż Raduni do zlewiska trzech rzek na Krępcu. Jedziemy prosto wzdłuż wału Motławy, następie dojeżdżamy do mostu i kierujemy się na północ w stronę stacji pomp. Jedziemy cały czas drogą na wale, aż dotrzemy do Dworu Olszynka przy ul. Olszyńskiej. Poczym jedziemy drugą stroną wału ul. Przybrzeżna.

Następnie przemierzamy tory kolejowe i wjeżdżamy w ul. Wołyńską, aż do ul. Żuławskiej. Jedziemy obok Obwodnicy Południowej Gdańska i wjeżdżamy w drogę płytową przy "dzikim" torze motocross. Kierujemy się do końca tą drogą dojeżdżając do ul. Wschodniej. Następnie Smętną do przejazdu kolejowego i dalej w prawo w Gościnną do kuźni podcieniowej, gdzie kończymy trasę.

Przejazd szlakiem zajmuje najwięcej czasu ze wszystkich tras tj. około 2 godzin i mierzy 25 kilometrów".

Ta praca pokazuje, jak ożywić Orunię i Żuławy. Kto chce się przejechać szlakiem... marchewkowym?

Ta praca...

Ta praca pokazuje, jak ożywić Orunię i Żuławy. Kto chce się przejechać szlakiem... marchewkowym?

Ta praca...

Ta praca pokazuje, jak ożywić Orunię i Żuławy. Kto chce się przejechać szlakiem... marchewkowym?

Ta praca...

Ta praca pokazuje, jak ożywić Orunię i Żuławy. Kto chce się przejechać szlakiem... marchewkowym?

Ta praca...

Ta praca pokazuje, jak ożywić Orunię i Żuławy. Kto chce się przejechać szlakiem... marchewkowym?

Ta praca...

+ Dodaj komentarz (-) Anuluj

Komentarze (2)

Uwaga! Jeśli chcesz aby przy komentarzu pojawiła się nazwa użytkownika musisz być zalogowany. Jeśli nie masz jeszcze konta - zarejestruj się.

Proszę odczytaj kod potwierdzający z obrazka i wpisz w pole poniżej. Wielkość liter nie ma znaczenia. Jeśli masz problem z odczytaniem kodu, wczytaj nny obrazek

awatar

gosc

213.192.75.*

11:03, 09/11/16

Chciałabym dodać, że mimo iż opracowanie w całości należy do mnie i zawiera wyłącznie moje analizy, rysunki, opisy, spostrzeżenia itd., to pomysłodawcami "Oruńskiej Bramy na Żuławy" (ścieżek rowerowych po Oruni ...wiecej

zgloś naruszenie
awatar

gosc

89.67.72.*

16:18, 08/11/16

Heh...No tak to doskonały pomysł... Inżynierowie pozdrawiają i życzą kolejnych pomysłów...heh

zgloś naruszenie

REKLAMA

REKLAMA