Jeżeli chcesz zobaczyć na zdjęciach, jak zmieniała się i nadal zmienia Orunia, to ten blog jest dla Ciebie – rozmawiamy z Jackiem Gulczewskim, fotografem z ulicy Nowiny, który pokazuje tę część Gdańska w wyjątkowy sposób.
Blog pokazuje Orunię na zdjęciach. Często fotografie przedstawiają adresy, których już nie ma. Zdaniem Jacka Gulczewskiego, to ważna dokumentacja, bo jak przekonuje, Orunia ma architekturę i historie, którymi może się pochwalić. I które warto ocalić od zapomnienia.
- Robisz zdjęcie,a za chwilę tego budynku już nie ma. Takich sytuacji jest tu całe mnóstwo. Dawny dom grabarza na granicy Starych Szkotów i Chełmu, budynki przy Trakcie św. Wojciecha, które trzeba było wyburzyć po powodzi. Inny przykład: tam gdzie stoją teraz TBS-y, kiedyś z okna widziałem trzy murowane domy. To już przeszłość, ale moim zdaniem przeszłość, o której warto pamiętać – mówi oruniak, którego pasją robienia zdjęć zaraził ojciec.
Już od połowy lat 70-tych łazienka w domu mojego rozmówcy została zamieniona na ciemnię. – Śmiałem się, że przy czerwonej żarówce wywołujemy duchy. Ciemnia działała jak należy. Pamiętam też, że moim pierwszym aparatem był Start 66.
Zdjęć Oruni w archiwum Jacka Gulczewskiego jest sporo (brał on m.in. udział w regularnych wypadach po dzielnicy Oruńskich Warsztatów Fotograficznych), ale 51-latek nie spoczywa na laurach i nadal regularnie kieruje aparat właśnie w te rejony Gdańska. – Ostatnio wybrałem się na wycieczkę po Oruni i szukałem starych napisów po murach. Udało mi się takie znaleźć na Raduńskiej, Podmiejskiej – wylicza mój rozmówca.
Jacek Gulczewski, który fotografią zajmuje się profesjonalnie, zrobił też kilka panoram sferycznych Oruni. W odróżnieniu od „zwykłych” zdjęć, fotografie, wykonane za pomocą takiego sprzętu pokazują cały widok wokół aparatu. Można więc przesuwać kadr i oglądać dane miejsce z różnych perspektyw.
Oruniak ma kilka takich panoram, pokazujących poszczególne etapy budowy Obwodnicy Południowej. Na przestrzeni trzech ostatnich lat można prześledzić, jak zmieniał się ten punkt Oruni, skrzyżowanie Traktu św. Wojciecha z estakadą Obwodnicy. Pracujące buldożery, koparki, wyburzane domy, wyrastające kolejne elementy Obwodnicy, a jednym z niewielu „trwałych” punktów jest biała kapliczka, która stanowi też punkt odniesienia wszystkich tych fotografii.
Mojemu rozmówcy marzy się, by blog był miejscem, które współtworzą oruniacy. Już teraz w komentarzach („przypomniał mi Pan czasy dzieciństwa!”) widać, że ludzie są ciekawi takich fotografii, ale zdaniem Jacka Gulczewskiego byłoby jeszcze lepiej, gdyby także i inni nadsyłali do niego swoje zdjęcia.
- Z chęcią będę je umieszczał na swoim blogu. Gorąco zapraszam wszystkich do nadsyłania fotografii na adres: orunskibedeker@gmail.com.
Galeria artykułu