Używamy cookies i podobnych technologii m.in. w celach: świadczenia usług, reklamy, statystyk. Korzystanie z witryny bez zmiany ustawień Twojej przeglądarki oznacza, że będą one umieszczane w Twoim urządzeniu końcowym. Pamiętaj, że zawsze możesz zmienić te ustawienia. Szczegóły znajdziesz w Regulaminie.

Rozumiem

Czwartek, 28/03/2024

Portal dzielnic: Orunia Dolna, Orunia Górna, Lipce, Św. Wojciech, Olszynka, Ujeścisko

menu menu menu menu menu

REKLAMA

Co kilka dzielnic, to nie jedna

 3 dodane: 19:56, 06/07/10

tagi:ruchorganizacjeGSPLGFIS

Od trzech lat w mieście działa, mająca już na swoim koncie kilka realnych sukcesów Gdańska Sieć Partnerstw Lokalnych. Jej wysiłki koordynuje Gdańska Fundacja Innowacji Społecznej – organizacja znana z przeprowadzenia szeregu inicjatyw na Oruni.

Prezes GFIS Marianna Sitek - Wróblewska podpisuje z miastem umowę o współpracy w ramach GSPL
Prezes GFIS Marianna Sitek - Wróblewska podpisuje z miastem umowę o współpracy w ramach GSPL
Fot. Zdjęcie pochodzi ze strony: www.gfis.pl

Fotografia 1 z 3

Na temat Gdańskiej Sieci Partnerstw Lokalnych znaleźć można całkiem niemało informacji. W większości są to jednak charakterystyczne w swej biurokratyczno-urzędniczej nowomowie krótkie opisy całego projektu. Padają tam zapewnienia o „animacji rozwoju społecznego”, „współpracy na rzecz rozwoju zasobów ludzkich” i „budowaniu tożsamości lokalnej”. W gąszczu tego typu zwrotów trudno przeciętnemu Kowalskiemu doszukać się czegoś więcej niż tylko oklepanych formułek. Z reguły macha więc on ręką na kolejne, napisane „tajemniczym” językiem projekty, współfinansowane przez Unię Europejską, także i na „animującą rozwój społeczny” GSPL. Ale w przypadku tego ostatniego projektu, postępując tak, sporo traci. Ponieważ za tym czteroliterowym skrótem kryją się dwa istotne elementy: konkrety i wielki potencjał.

GSPL rozpoczął swe funkcjonowanie trzy lata temu. Jej członkom udało się już zanotować pierwsze sukcesy. W kolejce (przy założeniu, że projekt otrzyma dalsze dofinansowanie z UE) ciągle czekają kolejne.

Bez informacji i wsparcia jesteś słaby
Ale po kolei. Oficjalnie cel projektu brzmiał: „animacja rozwoju społecznego polegająca na uruchomieniu dialogu i współpracy na rzecz rozwoju zasobów ludzkich na poziomie lokalnym”. Konia z rzędem temu, kto potrafi przetłumaczyć coś takiego na zwykły język. Na szczęście dotychczasowe działania GSPL mówią same za siebie. I w tym przypadku tłumacz nie jest już potrzebny.

Cofnijmy się kilka lat wstecz. Wyobraźmy sobie, że w jednej dzielnicy działa kilka organizacji pozarządowych, stowarzyszeń i paru indywidualnych zapaleńców. Ludzie ci chcą zrobić coś pozytywnego dla swojej okolicy: jednym chodzi po głowie organizacja lokalnego festynu, drugim napisanie wniosków do miasta w sprawie, dajmy na to, placów zabaw, jeszcze inni myślą o jakieś wielkiej, artystycznej akcji. Łączy ich wspólna, „społecznikowska pasja”. To co ich dzieli, to często brak informacji na temat swoich wzajemnych działań. A przepływ informacji, jak wiadomo jest niezbędny do prawidłowego rozwijania społeczeństwa obywatelskiego. Inaczej rzecz ujmując, bez odpowiedniego dostępu do informacji, a także bez tworzenia wspólnych, oddolnych inicjatyw (o tym poniżej), nasz wpływ na kreowanie rzeczywistości jest zdecydowanie mniejszy niż tych, których tak kochamy nienawidzić – polityków.

Załóżmy jednak, że patrzymy nie na jedną dzielnicę, a na cały Gdańsk. Tu sytuacja z przepływem informacji między organizacjami pozarządowymi jest jeszcze gorsza. Nie lepiej jest także z tworzeniem wspólnych, wykraczających poza jedną dzielnicę akcji. Zamiast pracować razem (przynajmniej przy tworzeniu największych przedsięwzięć), organizacje planują i przeprowadzają swoje działania oddzielnie.
A więc jaki wspólny cel może połączyć „społeczników” z Oruni i Oliwy? Co wiedzą na temat swoich działań artyści z Nowego Portu i Wrzeszcza? Czy i jaką akcję mogą przeprowadzić wspólnie członkowie organizacji pozarządowych z Brzeźna i Śródmieścia?

Wyłonił się ruch społeczny
Kilka lat temu odpowiedzi na te pytania nie napawały zbytnim optymizmem. W głowach kilku ludzi zakiełkował więc pomysł – stwórzmy w Gdańsku prawdziwą sieć informacji i współpracy, która obejmie swym zasięgiem jak największą ilość organizacji pozarządowych, stowarzyszeń, a także przedstawicieli miasta. Jednym z głównych inicjatorów wprowadzenia tego pomysłu w życie była Gdańska Fundacja Innowacji Społecznej – organizacja, która od wielu lat aktywnie działa na Oruni. W całą sprawę zaangażowali się również przedstawiciele Regionalnego Centrum Informacji i Wspomagania Organizacji Pozarządowych, a także miejscy urzędnicy z Wydziału Spraw Społecznych. Wniosek dostał dofinansowanie ze środków Unii Europejskiej w ramach Europejskiego Funduszu Społecznego. Machina pod nazwą GSPL mogła nareszcie ruszyć.
- W naszym założeniu to miała być platforma współpracy między miastem a organizacjami pozarządowymi. Chcieliśmy stworzyć pozytywny dla ludzi klimat, sprawić, aby na dzielnicach zaczęło dziać się znacznie więcej.  Musieliśmy też stworzyć narzędzie do wymiany informacji i doświadczeń. Stąd jednym z naszych pomysłów było powołanie do życia sieci dzielnicowych portali – opowiada Marianna Sitek – Wróblewska, prezes GFIS.

Tworzą się portale, formują inicjatywy
Najpierw swojego portalu doczekał się Wrzeszcz. Później „internetowa gazeta” trafiła pod strzechy mieszkańców Stogów i Oruni. Niedawno swoje funkcjonowanie rozpoczął też portal w Nowym Porcie.
- Wcześniej takie najbardziej lokalne informacje nie wychodziły do mieszkańców. Mieszkając we Wrzeszczu, nie wiedziałam, co tak naprawdę dzieje się np. na Oruni. Teraz jest inaczej. Wzajemnie się czytamy, uczymy od siebie. Ta wiedza pozwala nam dużo lepiej zaplanować nasze przyszłe działania – tłumaczy Lidia Makowska, koordynatorka portalu wrzeszcz.info.pl

Jako przykład takich działań, Makowska podaje niedawną walkę gdańskich organizacji o wprowadzenie w mieście tzw. inicjatywy uchwałodawczej mieszkańców. Batalia zakończyła się sukcesem.
- Wypracowana w GSPL sieć kontaktów spowodowała, że do nagłośnienia naszego projektu inicjatywy uchwałodawczej wystarczył nam jeden e-mail, który rozesłaliśmy do naszych partnerów. Przyszło wiele osób, już bardzo dobrze przygotowanych do dyskusji. To jest właśnie zasługa GSPL: nauczyła nas, członków różnych organizacji, dyscypliny, nastawienia na cel i jego realizację. Wcześniej działaliśmy osobno i nie byliśmy tak skuteczni – przekonuje Makowska.

Jesteśmy różni, działamy wspólnie
GSPL skupia w sobie partnerów z kilku dzielnic: Oruni, Ujeściska, Dolnego Miasta, Oliwy, Nowego Portu, Moreny, Starego Przedmieścia i Letnicy. Jak mówią jej członkowie, jest to ruch społeczny, który nie posiada jakieś zhierarchizowanej struktury. Wszystkie jednostki są w nim jak najbardziej autonomiczne. Każda z nich ma też różne cele. Organizacje z Ujeściska dążą do tego, aby na ich dzielnicy powstała Rada Osiedla. Partnerzy z Oliwy działają na rzecz zaaktywizowania mieszkańców dzielnicy wokół „Domu Zarazy”, lokalnego odpowiednika oruńskiego „Domu Sąsiedzkiego”. Wrzeszcz stawia większy nacisk na lokalne kwestie społeczno-polityczne, próbując wcielić kilka swoich pomysłów w życie (m.in. wspominany wyżej projekt inicjatywy uchwałodawczej).

W Śródmieściu, jednym z bardziej aktywnych członków GSPL jest Nadbałtyckie Stowarzyszenie Plastyków.
- Naszym partnerskim celem jest nie tylko kreowanie wizerunku Gdańska z jego kulturowo-historycznym potencjałem, ale również odkrywanie lokalnej tożsamości, tak przecież istotnej dla szeroko rozumianej aktywności obywatelskiej. Zwłaszcza na Starym Przedmieściu inicjujemy wiele wydarzeń kulturalno-społecznych  np. wykonanie i uroczyste odsłonięcie pamiątkowej tablicy Stanisławy Przybyszewskiej, a także zorganizowanie festynu integracyjnego w naszej dzielnicy – mówi Anna Staruszkiewicz, prezes NSP.

Coraz więcej akcji przeprowadzanych jest jednak wspólnie.
- Ostatnio mieliśmy akcję pod wiele mówiącą nazwą: „Nowy Port Sztuki najazd na Oliwę”. Spotkali się tutaj artyści właśnie z tych dwóch dzielnic. To było bardzo pożyteczna wymiana doświadczeń dla obu grup. Myślę, że taka artystyczna integracja obu dzielnic w przyszłości zaowocuje różnymi ciekawymi akcjami – przekonuje Marcin Bildziuk, prezes zarządu Stowarzyszenie Nowy Port Sztuki.

Musi być następny rozdział
Jednym z elementów GSPL jest również edukacja członków organizacji pozarządowych. Służyła temu tzw. Gdańska Szkoła Liderów. Projekt ten zakończył się w zeszłym roku.
Oficjalnie projekt GSPL trwał do końca maja tego roku. Ale przedstawiciele Gdańskiej Fundacji Innowacji Społecznej chcą, aby był on kontynuowany.
- Nie można zmarnować tego, co już udało nam się osiągnąć. Musimy działać wspólnie, w wielu dzielnicach naraz – przekonuje Sitek – Wróblewska.

Rozwój GSPL współfinansowany był ze środków Unii Europejskiej w ramach Europejskiego Funduszu Społecznego.

Galeria artykułu

Prezes GFIS Marianna Sitek - Wróblewska podpisuje z miastem umowę o współpracy w ramach GSPL

Prezes GFIS...

Co kilka dzielnic, to nie jedna

Co kilka...

Co kilka dzielnic, to nie jedna

Co kilka...

+ Dodaj komentarz (-) Anuluj

Komentarze (2)

Uwaga! Jeśli chcesz aby przy komentarzu pojawiła się nazwa użytkownika musisz być zalogowany. Jeśli nie masz jeszcze konta - zarejestruj się.

Proszę odczytaj kod potwierdzający z obrazka i wpisz w pole poniżej. Wielkość liter nie ma znaczenia. Jeśli masz problem z odczytaniem kodu, wczytaj nny obrazek

awatar

gosc

 

10:56, 08/07/10

Czemu tu tak mało komentarzy? Chyba dlatego, że trudno coś skrytykować, niestety...

zgloś naruszenie
awatar

gosc

 

22:55, 06/07/10

Jaki świetny artykuł! Rewelacja! Jak miło tu coś poczytać na poziomie (przed chwilą byłem na mmtrojmiasto - to załamka) Dobrze, że u was są redaktorzy :-)

zgloś naruszenie

REKLAMA

REKLAMA