Politycy odpowiadać nie muszą

Autor: p.olejarczyk, Data publikacji: 2010-11-15 15:33:00

W ramach akcji Skaner Obywatelski trójmiejskie organizacje pozarządowe przepytały kandydatów na radnych z Gdańska i Sopotu. Na ankietę odpowiedziało zaledwie 12 procent polityków. W „oruńskim” okręgu wyborczym ta statystyka wygląda jeszcze bardziej zastraszająco.

Pomysł ankiety wyszedł od przedstawicieli wrzeszczańskich stowarzyszeń, skupionych wokół portalu wrzeszcz.info.pl oraz od Sopockiej Inicjatywy Rozwojowej.

Pytania dotyczyły m.in. dyscypliny klubowej, budżetu obywatelskiego, inicjatywy uchwałodawczej, konsultacji społecznych i podwyżek czynszów komunalnych.
- Wysłaliśmy nasze ankiety do pełnomocników wszystkich komitetów wyborczych, których kandydaci startują w wyborach do Rady Miasta Gdańska i Sopotu. Wiele polityków nie raczyło odpowiedzieć na nasze pytania. Niech państwo sami ocenią, czy tacy ludzie mogą zasiadać w miejskiej radzie –  w taki sposób Lidia Makowska, przedstawicielka portalu wrzeszcz.info.pl, komentowała dzisiaj  na konferencji akcję Skaner Obywatelski.

Cisza w „jedynce” i „dwójce”
W Gdańsku spośród 384 kandydatów na radnych na ankietę odpowiedziało 47 osób. Co ciekawe, ponad 90 procent z nich popiera pomysł wprowadzenia budżetu obywatelskiego, a także optuje za prawem, dzięki któremu to mieszkańcy w wielu sprawach będą mogli ogłaszać konsultacje społeczne.

Jeszcze większym lenistwem wykazali się kandydaci na radnych z okręgu numer 1 (w nim znajduje się m.in. Orunia). Na 61 kandydatów odpowiedziało zaledwie...sześciu. Pięciu z nich reprezentuje KWW Bezpartyjne Forum Społeczne, jedna z osób to przedstawiciel Platformy Obywatelskiej.  W przypadku okręgu numer 1 - „jedynki” największych ugrupowań politycznych w Gdańsku, a więc czołowi reprezentanci PO, PIS i SLD nie raczyli odpowiedzieć na ankietę organizacji pozarządowych.

Kandydaci z okręgu numer 2 (należy tu m.in. Chełm i Gdańsk Południe) również się nie popisali. Zaledwie 11 z nich (na 87 startujących tu w wyborach polityków) zgodziło się wziąć udział w badaniu. Na ten krok nie zdecydowali się m.in.  Paweł Adamowicz (obecny prezydent - PO), Bogdan Oleszek (przewodniczący ostatniej RMG  - PO), Kazimierz Koralewski (radny w zeszłej kadencji – PIS) i Jolanta Banach (posłanka trzech kadencji - SLD).

„Obsuwa”, błąd w komunikacji i brak czasu
Dlaczego akcja Skanera Obywatelskiego spotkała się z tak niewielkim odzewem ze strony kandydatów na radnych? Postanowiliśmy zapytać o to pełnomocników największych partii w Gdańsku.
- Rozesłałam ankietę do wszystkich naszych kandydatów. Nie wiem czy wszyscy przeczytali mojego maila. Naprawdę nie jestem w stanie powiedzieć, dlaczego ta ankieta nie porwała polityków naszej partii – mówi Magdalena Olek, pełnomocnik Platformy Obywatelskiej.

Okazuje się, że rozesłanie ankiety zabrało pani pełnomocnik tydzień czasu.
- Mieliśmy pewnego rodzaju, przepraszam za kolokwializm, obsuwę czasową. W ostatnich dniach była konwencja naszej partii – tłumaczy Olek.

Żaden z kandydatów PIS, największej gdańskiej partii opozycyjnej, nie odpowiedział na pytania Skanera Obywatelskiego.
- To musiał być jakiś błąd w komunikacji. W tym gąszczu maili, jaki codziennie dostaje nasza partia, jeden z nich mógł zostać przeoczony. Bardzo żałuję, że tak się stało – mówi Jaromir Falandysz, pełnomocnik PIS.

I pyta, czy możliwe jest jeszcze nadsyłanie odpowiedzi. 
- Ankiety wysłaliśmy 4 listopada. Najpierw daliśmy politykom czas do 10 listopada. A później przedłużyliśmy termin do zeszłej soboty. Kandydaci mieli więc 10 dni na odpowiedź. I to nie były pytania otwarte, wystarczyło krótkie: tak lub nie – wyjaśnia Makowska.

Pełnomocnik SLD daje jeszcze inne tłumaczenie.
- Nie mieliśmy czasu, były pewne „zacięcia” w drukarni, Trzeba było drukować ulotki i plakaty. Niektóre organizacje pozarządowe myślą, że w partiach są jakieś profesjonalne sztaby wyborcze, że pracuje w nich setki osób. Tak nie jest. Mamy bardzo mało ludzi – wyjaśnia Stanisław Leszczyna, pełnomocnik SLD.
- Ta ankieta porusza kluczowe sprawy dla gdańszczan. Tymczasem ludzie, którzy decydują się kandydować, nawet nie raczą poświęcić tym pytaniom kilku minut. To się nazywa wspaniały reprezentant ludzi, prawda? – podsumowuje Makowska.

Ankietę i odpowiedzi poszczególnych kandydatów znaleźć można tutaj.