Pomnik Tatara uszkodzony - dyshonor dla Oruni

Autor: p.olejarczyk, Data publikacji: 2010-11-27 20:59:00

W czwartek odsłaniał go prezydent Komorowski, a już kilkadziesiąt godzin później pomnik Tatara został poważnie uszkodzony. Prezes Tatarów uważa, że jest to dyshonor dla całej Oruni. I nawołuje mieszkańców dzielnicy do pomocy w szukaniu sprawców.

Dziś po godzinie 9:00 policja otrzymała telefoniczne zgłoszenie, że ustawiony w Parku Oruńskim pomnik Tatara został zdewastowany. Dzwonił jeden z mieszkańców Oruni, który rano spacerował po Parku. 
- Okazało się, że na pomniku brakuje górnej połowy buńczuka (drzewce zakończone kulą, dawny symbol władzy wojsk tatarskich - przyp. red.), która była w rękach ułana. Od razu przeszukaliśmy okolicę. Zarządziliśmy też kontrole punktów złomu. Niestety, na ten moment nie udało się złapać sprawców tej kradzieży – mówi Magdalena Michalewska, rzecznik Komendy Miejskiej Policji w Gdańsku.

Zdenerwowania nie kryje Jerzy Dżyrdżys Szahuniewicz, prezes Narodowego Centrum Rzeczypospolitej Tatarów.
- W tak ważnym momencie, kiedy propagujemy Orunię na cały świat, kiedy niedawno był u nas prezydent Polski, kiedy tyle dobrego mówi się o naszym Parku, dochodzi do tak skandalicznego zdarzenia. To jest dla mnie niepojęte – mówi.

Prezes Szahuniewicz opowiada nam, że rozmawiał dzisiaj z wieloma oruniakami na temat tej kradzieży. W tej sprawie dzwonił do niego także profesor Jerzy Samp. Jak podkreśla Szahuniewicz, wszyscy jego rozmówcy są oburzeni i chcą jak najszybszego znalezienia winnych.
- Ludzie zdają sobie sprawę, że taki akt wandalizmu to jest dyshonor dla Oruni. Jedna z pań, którą miałem okazję dziś spotkać pod pomnikiem, po prostu płakała. Nie mogła uwierzyć, że wandale mogli zniszczyć symbol, który jeszcze dwa dni wcześniej był na ustach całej Polski. Oruniacy,pomóżcie znaleźć policji tego złodzieja! – apeluje Szahuniewicz.

Głos w tej sprawie zabiera również Waldemar Kowalski. Był on odpowiedzialny za organizację uroczystości odsłonięcia pomnika. Ten sympatyk tatarskiej kultury, a wcześniej wieloletni wicedyrektor więzienia na Kurkowej, ma swoją teorię odnośnie dzisiejszej kradzieży.
- Najbardziej oczywista hipoteza to złomiarze. Ale nie można wykluczyć równie prawdopodobnej możliwości, że kradzież zlecił kolekcjoner. Ten buńczuk był wykonany z dużym pietyzmem. I tylko on zniknął – mówi Kowalski.

Z informacji policji wynika, że prezes Narodowego Centrum Tatarów Rzeczypospolitej oszacował straty na 50 tysięcy złotych. On sam przyznaje, że taka suma padła, ale była ona podana na gorąco.
- Wartość strat trudno tak szybko jednoznacznie ocenić. Ale dla nas Tatarów chodzi tutaj o inną wartość. Nie patrzymy tylko na materiał. Ten można odkupić, buńczuk można ponownie odlać w brązie. Ale liczy się również nasz honor. Dziś został on nadszarpnięty – podsumowuje Jerzy Szahuniewicz.