W tym roku powstanie plan rewitalizacji Oruni [NASZ WYWIAD]. Co później?

Autor: p.olejarczyk, Data publikacji: 2016-02-02 14:21:00

Kiedy rozpocznie się rewitalizacja Oruni i innych dzielnic w Gdańsku? Co zostanie poprawione? Kto o tym zdecyduje? Ile to wszystko będzie kosztować – na te i wiele innych pytań znajdziecie odpowiedź w naszej rozmowie z Ewą Pielak, szefową Referatu Rewitalizacji w Gdańsku.

Już dzisiaj w Gdańsku ruszają pierwsze konsultacje, których tematem będzie przyszła rewitalizacja kilku dzielnic w mieście.

Przypomnijmy, z pieniędzy unijnych zostaną dofinansowane wybrane fragmenty Gdańska. W projekcie uchwały w sprawie wyznaczenia terenów do rewitalizacji obok między innymi Biskupiej Górki są również fragmenty Oruni.

Na Oruni póki co konsultacji nie będzie, ale urzędnicy zapewniają, że za kilka miesięcy to się zmieni.

Przeczytajcie wywiad z Ewą Pielak, kierownik Referatu Rewitalizacji w Gdańsku.

A z wywiadu dowiecie się między innymi o tym, kiedy może rozpocząć się rewitalizacja na Oruni, jakie tereny są przeznaczone do zmiany, czemu fragment Oruni włączono do Biskupiej Górki, ile może kosztować rewitalizacja i dlaczego nie ma co liczyć, że rewitalizacja przyniesie upragniony przez wielu bezkolizyjny przejazd na Oruni.

Kiedy wjadą koparki na Orunię? Kiedy rozpocznie się rewitalizacja dzielnicy?

Ewa Pielak, kierownik Referatu Rewitalizacji w Gdańsku: Na pewno nie będzie to rok 2016. Obecny rok to czas, kiedy tak naprawdę trzeba stworzyć plan, który pokaże, co byśmy chcieli zrobić na Oruni, co mieszkańcy by chcieli zrobić na Oruni. To będzie czas konsultacji. W tym roku będzie powstawał Gminny Program Rewitalizacji, który obejmie również Orunię. Dopiero po tym będziemy się mogli starać o pozyskanie środków z Unii Europejskiej na sfinansowanie konkretnych zmian na Oruni.

Czyli kiedy w ramach rewitalizacji zaczną się realne zmiany na Oruni?

Pod koniec 2016 roku będziemy znać już tyle szczegółów, że będziemy mogli określać jakieś ramy czasowe. Będziemy mogli powiedzieć, kiedy rozpoczną się prace, czego będą dotyczyć i ile będą kosztowały. Być może jakieś prace na Oruni rozpoczną się już w 2017 roku, ale póki co nie ma tutaj oczywiście żadnej pewności.

To jeżeli nie wiemy, kiedy rewitalizacja na Oruni się rozpocznie, to może wiemy, kiedy się zakończy. Do 2020 roku, prawda?

Jeżeli mamy perspektywę finansowania 2014-2020, to zawsze należy liczyć, że możliwe jest przesunięcie o trzy lata. To tak samo, jak mieliśmy unijną perspektywę finansowania na lata 2007-13 (w Gdańsku z tych pieniędzy rewitalizowano Nowy Port, Dolny Wrzeszcz, Letnicę i Dolne Miasto), końcowy etap rozliczania trwa jeszcze w tym roku.

Czyli tak naprawdę, to już nie jest pytanie: czy Orunia będzie rewitalizowana, tylko kiedy będzie rewitalizowana? Bo to już, mówiąc kolokwialnie, jest zaklepane, prawda? Orunia będzie rewitalizowana?

Będzie rewitalizowana. Mówi o tym projekt uchwały, dotyczącej wyznaczenia obszarów zdegradowanych w Gdańsku, obszarów przeznaczonych do rewitalizacji. Tutaj znalazła się też Orunia. Co ważne, projekt uchwały, o której wspomniałam, musi być teraz konsultowany z mieszkańcami. Pierwsze z trzech spotkań już w lutym, na Dolnym Mieście. To będzie spotkanie konsultacyjne najbliżej Oruni...

Najbliżej Oruni, czyli na Oruni takiego spotkania nie będzie?

Nie będzie. Z tego względu, że ta uchwała jest ogólnomiejska i ona dotyczy „tylko” konsultacji odnośnie wyznaczonych w projekcie granic obszarów przyszłej rewitalizacji. Zastanawialiśmy się, gdzie zrobić spotkania. I według nas, najlepszym wyjściem było zrobienie 3 spotkań w różnych dzielnicach Gdańska. Dlatego mamy Dolne Miasto, Dolny Wrzeszcz i Nowy Port – swoisty trójkąt...

Oruńska Gościnna Przystań się nie załapała?

Jeśli mielibyśmy na każdym obszarze organizować takie spotkania, to konsultacje przeciągnęłyby się za bardzo. A nam zależy na czasie, by ruszyć z opracowaniem Gminnego Programu Rewitalizacji. Jak będziemy układać już konkretny projekt rewitalizacji na Oruni, to będziemy organizować tu spotkania, będziemy organizować tu spacery. Tak samo jak na przykład na Biskupiej Górce.

To właściwie te najbliższe konsultacje, czego będą dotyczyły? Co tam będzie ustalane z mieszkańcami?

Będą to 3 formy konsultacji, po pierwsze spotkania, po drugie zbieranie ankiet, po trzecie zbieranie uwag. Wszystkie te konsultacje dotyczą tylko projektu uchwały, a więc tak naprawdę dyskutowane będą wyznaczone granice terenów przyszłej rewitalizacji w Gdańsku.

Na tych konsultacjach przedstawią Państwo jakieś ogólne plany rewitalizacji dla każdej z dzielnic?

Nie. Konsultacje w lutym to są konsultacje odnośnie granic obszarów, które mają być rewitalizowane w Gdańsku. Szczegóły dotyczące projektów będziemy wypracowywać z mieszkańcami kilka miesięcy później, kiedy będziemy tworzyć Gminny Program Rewitalizacji dla poszczególnych obszarów...

I kiedy będą Państwo tworzyć ten program?

Od maja tego roku. Czyli konsultacje w lutym (patrz ramka – przyp. red.) dotyczą tylko granic obszarów rewitalizacji?

Tak.

A Państwo są otwarci, by wytyczone w projekcie granice jeszcze zmieniać? Jeżeli na tych konsultacjach mieszkańcy Państwu powiedzą, chcemy rewitalizacji kolejnych ulic w Gdańsku, to co Państwo zrobią?

Będziemy kierować się wytycznymi Urzędu Marszałkowskiego, które dotyczą spełnienia konkretnych wskaźników. Te wskaźniki muszą być spełnione, by projekt rewitalizacji dostał finansowanie z Unii Europejskiej.

Wskaźników?

Tak.

Chodzi o to, że obszar musi być zdegradowany? Że jak jest „za bogaty” to już nie można go wpisać do projektu?

Między innymi. Za każdym razem musimy zbadać, czy dany obszar miasta kwalifikuje się do wpisania go do rewitalizacji, czy też nie.

Póki co wiele osób na Oruni, jeżeli w ogóle kojarzy rewitalizację, to sądzi, że na ich dzielnicy rewitalizowana będzie jedynie ulica Gościnna i Dworcowa. Tak będzie?

To jeszcze nie jest przesądzone. Chcę jednak podkreślić jedną rzecz. Wielu ludziom rewitalizacja kojarzy się z inwestycją, że nagle przyjdzie miasto i wyremontuje każdą ulicę i każdy budynek. Ale tak nie będzie. To nie jest rewitalizacja.

To co w ramach rewitalizacji zmieni się na Oruni?

Rewitalizacja to przede wszystkim działania społeczne. Sprawienie, by mieszkańcy uczestniczyli w procesie zmian w swojej dzielnicy...

Na Oruni już teraz uczestniczą.

Nie będziemy tego powielać. Chcemy współpracować z organizacjami, które już na Oruni działają. Nie będziemy budować czegoś nowego.

Śmiem twierdzić, że na Oruni mieszkańcy chcą raczej inwestycji twardych, a nie pieniędzy na jakieś projekty społeczne. Jeżeli w trakcie konsultacji będą Państwo pytać o zdanie oruniaków, z pewnością takie postulaty padną. I co wtedy? Będą je Państwo odrzucać, bo „rewitalizacja to przede wszystkim działania społeczne”?

Rewitalizacja to proces wyprowadzania danego obszaru z trudnej sytuacji. My będziemy sytuację badać i pod to robić projekty. Jeżeli mieszkańcy będą przekonywać, że w dzielnicy potrzeba konkretnej inwestycji, to oczywiście będziemy to analizować. I ewentualnie dołączać do procesu rewitalizacji dzielnicy. Tylko pamiętajmy, że to musi być inwestycja, która ma popchnąć dany obszar do przodu, nie chodzi tutaj tylko o remonty ulic, czy chodników.

Od razu przychodzi mi na myśl wiadukt na Oruni. To jest inwestycja, która może popchnąć Orunię do przodu. Ale coś mi się wydaje, że w rewitalizacji nie będzie na to pieniędzy. Mam rację?

Takiej inwestycji nie sfinansuje rewitalizacja. Ale na takie inwestycje są pieniądze dodatkowe, pieniądze, które wspierają obszary przeznaczone do rewitalizacji. Przykład chociażby Nowego Portu i Szańca Zachodniego. Miasto i mieszkańcy chcą, by na terenie Szańca powstał Park, ale z rewitalizacji tego się nie da zrobić. Miasto stara się więc o pieniądze z innych programów niż rewitalizacja, ze środków dodatkowych dedykowanych właśnie obszarom rewitalizowanym.

To rewitalizacja może być trochę jak puszczona w ruch kostka domina? Pociągnie za sobą następne inwestycje na Oruni?

Zdecydowanie tak. Tak właśnie się dzieje w dzielnicach, które były rewitalizowane w zeszłych latach. We Wrzeszczu zaczęliśmy od rewitalizacji Wajdeloty, od budynków przyległych, od remontów i izolacji. I teraz jak idziemy na Dolny Wrzeszcz, nagle okazuje się, że wspólnoty mieszkaniowe same robią już kolejne elewacje. Pojawił się też wielki inwestor, który buduje duże osiedle, pokazały się też nowe kawiarnie. Na tym polega rewitalizacja: żeby dzielnica zaczęła żyć swoim życiem, by zaczęła się rozwijać. W czasie rewitalizacji robimy jedną rzecz, dzielnica powoli staje na nogi, a później na kolejne zmiany znajdują się pieniądze z innych źródeł.

A co jeżeli w trakcie konsultacji z mieszkańcami, usłyszą Państwo, że problemem Oruni jest tak naprawdę duża liczba mieszkań komunalnych? Że miasto zrzuca tu kolejne takie inwestycje. Co wtedy? Co Państwo mogą zrobić, bo przecież to się kłóci z polityką miasta. Rewitalizacja to też moment, by taka politykę poprawić?

Tak. Tylko trzeba się zastanowić, czy likwidując taki problem na Oruni, nie przeniesiemy go gdzieś indziej. Jeżeli jednak mieszkańcy Oruni będą nam zgłaszać, że na gdzieś na Oruni ludzie nie płacą czynszów, że budynki są dewastowane i że jest to problem dla dzielnicy, wtedy będziemy to analizować...

Przepraszam, ale co to znaczy „analizować”? Państwo już teraz przecież wiedzą, jak wygląda sytuacja na Oruni. Przecież już w 2012 roku miasto badało Orunię właśnie pod kątem przyszłej rewitalizacji. I chyba miasto ma pojęcie, co na Oruni się dzieje. Nie jest chyba tak, że Państwo muszą się dowiadywać od nowa, jakie są problemy na Oruni?

Nie, nie, ale proszę mnie dobrze zrozumieć. Jeżeli mówimy o pisaniu Gminnego Programu Rewitalizacji, to musimy podawać konkretne dane. Jeżeli dany budynek ma zostać objęty rewitalizacją, musimy znać wszystkie za i przeciw takiej decyzji. To są konkretne badania i analizy.

Czyli pod koniec 2016 roku miasto będzie miało taką analizę?

Tak.

Jakie dzielnice Gdańska konkurują z Orunią, jeżeli chodzi o rewitalizację 2014-2020?

Na razie nie konkuruje żadna dzielnica.

A Biskupia Górka na przykład?

Ale to nie ten etap jeszcze, teraz dopiero tworzy się koncepcja rewitalizacji..

Ale tak właśnie będzie? Że jedna dzielnica będzie konkurować z inną dzielnicą, jeżeli chodzi o pieniądze? Że jedna dostanie dużo więcej niż inna?

Zawsze jest tak, że jakiegoś wyboru trzeba dokonać...

To jakie dzielnice są wpisane do projektu rewitalizacji w Gdańsku?

Biskupia Górka, Orunia, Nowy Port, Dolne Miasto, Wrzeszcz.

I to się już nie zmieni?

To się może zmienić, bo przecież są jeszcze konsultacje odnośnie granic obszarów do rewitalizacji. Mówiłam o tym na początku, to konsultacje, które startują w lutym.

Czyli może się okazać, że któryś z tych obszarów nie będzie rewitalizowany?

Teoretycznie tak.

Czyli nie jest pewne, że Orunia będzie rewitalizowana?

Może się tak zdarzyć, że przygotowany przez nas Gminny Program Rewitalizacji nie dostanie dofinansowania z Urzędu Marszałkowskiego. Teoretycznie jest taka możliwość, ale liczymy, że wszystko pójdzie z planem i rewitalizacja kolejnych miejsc w Gdańsku się odbędzie. Że Orunia będzie rewitalizowana, że Biskupia Górka będzie rewitalizowana...

A propos Biskupiej Górki, w projekcie terenów do rewitalizacji w Gdańsku wpisali Państwo obszary Oruńskiego Przedmieścia do terenu Biskupiej Górki. Dlaczego nie do Oruni?

W planach jest Nowa Małomiejska, arteria, która oddziela ten teren od Oruni. Teren ten nie pasował właściwie nigdzie. Postanowiliśmy „przyłączyć go” do Biskupiej Górki.

A wiadomo już, ile pieniędzy zostanie przeznaczonych na rewitalizację w Gdańsku?

Jeżeli chodzi o dofinansowanie, to pula na całe województwo pomorskie to kwota rzędu 170 milionów złotych. Teraz trwają rozmowy odnośnie, jak podzielić tę sumę.

I jak to wygląda na przykład, jeżeli chodzi o Gdańsk?

Około 73 milionów złotych, ale ta kwota cały czas się zmienia. Trwają rozmowy między miastami...

Negocjacje?

Dokładnie.

A kiedy będzie decyzja Urzędu Marszałkowskiego, że złożone projekty zyskają dofinansowanie?

Jak sporządzimy Gminne Programy Rewitalizacji, czyli tak gdzieś koło 2017 roku.

Dziękuję za rozmowę.