Dzień Matki. Pani Anitę Alot wspomina jej córka

Autor: redakcja, Data publikacji: 2018-05-26 08:31:00

83-letnia Anita Alot, która zmarła w styczniu tego roku, była bohaterką kilku naszych artykułów, na których wspominała m.in. przedwojenną Orunię. Dziś na naszym portalu wspomnienie o wyjątkowej oruniance publikuje jej córka, pani Aleksandra Marszałkowska.

Pani Anita mieszkała na ulicy Dworcowej od urodzenia, czyli od 1934 roku. W tej samej kamienicy przeżyła dzieciństwo, okres II wojny światowej, wejście Rosjan do Gdańska i później czasy powojenne. Jej wspomnienia opublikowaliśmy w dwóch częściach.

Już blisko 80 lat Orunia to mój dom

A po wojnie zaczęło się dla nas nowe życie...

 

Pani Anita regularnie czytała nasz portal, zgłaszała nam swoje uwagi, miała też wiele pytań. Wiadomość o jej śmierci (w styczniu tego roku) bardzo nas zasmuciła.

Dziś wspomnienie o pani Anicie Alot publikuje jej córka, Aleksandra Marszałkowska.

 

"Dzień Matki. Celebrowałyśmy co roku z Mamą ten dzień – 26 maja. Spacer po Parku Oruńskim i oczywiście kawa i szarlotka w Kuźni. To Jej ulubione miejsca. Czasem teatr lub krótki wypad za miasto.

W tym roku nie jest nam to dane. Odeszłaś 4 miesiące temu. Za wcześnie – za szybko. Tyle jeszcze chciałaś zrobić. Tyle miałaś planów. Brakuje Ciebie. Mnie brakuje – nam brakuje. Chciałabym zadzwonić – jak często to było wcześniej – i porozmawiać. Wszystkim, z którymi miałaś kontakt – Ciebie brakuje. Słyszałam to często przez ostatnie 4 miesiące. Od różnych osób. O braku rozmów z Tobą, Twojego optymizmu, śmiechu, energii do działania. Nikogo nie zostawiałaś w potrzebie. Zawsze najpierw myślałaś o innych, dopiero potem o sobie. Służyłaś radą, kolejną opowieścią z przeszłości i ciągle tryskałaś nowymi pomysłami. W różnych dziedzinach.

Wiedziałaś co się dzieje w Twojej ukochanej Oruni, w Gdańsku, w kraju i na świecie. Internet nie był dla Ciebie tajemnicą. Dlatego żywo uczestniczyłaś we wszystkim co się działo wokół. Twój wiek nie miał żadnego znaczenia (rocznik 1934). Miałaś wyjątkowy umysł. Myśli zawsze „biegły” daleko do przodu. Byłaś przewidująca, a Twoje decyzje zawsze były głęboko i skrupulatnie przemyślane. Wobec siebie zawsze byłaś bardzo wymagająca.

Zostawiłaś po sobie mnóstwo dobrych wspomnień, wartości i mądrość, którą nam przekazywałaś. A Twój optymizm – mimo wielu życiowych wyzwań jakie miałaś – również w nas pozostanie.

Dziękuję Ci Mamo (tekst : Aleksandra Marszałkowska córka Anity Alot )"