Zmienia się podwórko przy Ubocze 24. Pracują tutaj głównie młodzi oruniacy

Autor: p.olejarczyk, Data publikacji: 2019-08-05 17:35:00

Na Ubocze 24 - tak jak na Żuławskiej 2 i 3 - zmieniają się widoki za oknem. Pracują tutaj inicjatorzy akcji, ale i sami mieszkańcy. Tych ostatnich jednak nie jest tutaj zbyt wielu. Najczęściej za łopaty i grabie chwytają młodzi oruniacy. Jeden z nich mówił nam: - Brakuje tutaj takiej strefy dla młodzieży.

O tym podwórkowym projekcie, który nadzoruje Gościnna Przystań - Dom Sąsiedzki (Gdańska Fundacja Innowacji Społecznej), pisaliśmy TUTAJ. Zmiany dotyczą podwórek na ulicy Ubocze 24 i Żuławskiej 2 i 3.

Już wiele miesięcy temu rozpoczęły się tutaj konsultacje z mieszkańcami. Ci ostatni wspólnie z inicjatorami akcji pracują na swoim podwórku dwa razy w tygodniu.

Przed budynkiem Ubocze 24 (od strony torów) pojawiły się już nowe ławki i nowe nasadzenia. Będzie też nowy chodnik, huśtawka, drabinki, a być może także grill.

Najpierw jednak trzeba przeprowadzić konkretne prace ziemne. - Ciężko się tutaj kopie. Jest więcej kamieni niż ziemi. Ale jakoś dajemy wspólnie dajemy radę - mówi Grzegorz Madej z Gościnnej Przystani (GFIS) organizacji, która zapoczątkowała na Oruni tzw. rewolucję podwórkową.

Na Ubocze 24 pracują inicjatorzy akcji, ale także i okoliczni mieszkańcy. Tych ostatnich jednak czasami nie ma zbyt wielu. Na podwórku za łopaty i grabie chwytają głównie młodzi oruniacy.

- Pomagam, by było ładniej na Oruni. Brakuje tutaj takiej strefy dla młodzieży. Jak się wszyscy zbierzemy, to jest dla nas mało miejsca - komentował w rozmowie z nami 15-letni Oskar z ulicy Głuchej, który kilka dni temu pomagał przekopywać ziemię na podwórku przed budynkiem Ubocze 24.

- Robię to, by mieć gdzie siedzieć. Tak to wcześniej to siedzieliśmy pod tunelem, bo nie było dla nas miejsca - wtórował mu 14-letni Nikodem. - Ja to bym chciał jeszcze, by na Oruni powstał skate park, o nawet tutaj na Ubocze - dopowiadał.

Kilka dni temu jednym dorosłym mieszkańcem, który pomagał przy kopaniu był pan Mariusz. - Idę na noc do pracy, ale przełożyłem sobie o dwie godziny, by tutaj wskoczyć na godzinkę i trochę pomóc chłopakom - mówił. - Robimy to dla siebie. Stawiamy ławeczki, kopiemy. Będzie czysto, będzie kulturka, a nie że jakaś patologia. Nikt się nikogo nie będzie czepiał.

Pan Mariusz przyznaje, że mało mieszkańców z Ubocze 24 pracuje na podwórku. - No jest mało ludzi. Ale pewnie jak będzie gotowe, to ludzie przyjdą i z miłą chęcią posiedzą na ławeczkach.