Oruńskie absurdy i ciekawostki - odcinek 8

Autor: gosc19.52, Data publikacji: 2011-04-14 23:55:34

Odkąd tylko pamiętam na terenie Gdańskiej Spółdzielni Mieszkaniowej (i nie tyko) był problem z wałęsającymi się bezdomnymi kotami. Gdziekolwiek się nie spojrzało (i nadal nie spojrzy) widać te zwierzęta. A to dlatego, że w ostatnich latach koty zaczęły się rozmnażać jak króliki.

Duża część mieszkańców twierdzi, że to wina dokarmiających (dokładniej mówiąc karmiących) pań oraz postawionych „kocich apartamentów”. Z drugiej strony „karmiące” uważają, iż tylko dzielą się z kotami tym co mają. Tłumaczą, że „zwiększona płodność” jest rzeczą naturalną.

Mało kto jednak zdaje sobie sprawę, że na tak duży wzrost populacji kotów w okolicy ma wpływ trzech „miałczących mafioso” z okolic ulicy Rubinowej. W ich dilerskim menu można znaleźć takie pozycje jak: kocimiętka, niebieskie drażetki czy viKOTdin. Na porządku dziennym jest również zażywanie tabletek MOUSEtazy, które bardzo szybko rozpuszczają się w miseczce mleka.

Poza rozprowadzaniem prochów ci czworonożni gangsterzy odpowiadają za porwanie kilku kotów i ptaków domowych oraz za wymuszenia od handlarzy resztkami ze śmietnika. W kuluarach krążą plotki, że „miałczący mafioso” są powiązani z nielegalnym obrotem „kocimi apartamentami”. Nieoficjalnie mówi się, że ich majątek można już liczyć w hektolitrach mleka i kilogramach kociej karmy.

Warto zadać także kilka ważnych pytań:

Jak długo jeszcze będą rządzić kocią Orunią? Czy ich dzieci odziedziczą władzę po rodzicach? Jak wyciągnąć koty z nałogów? Czy po kocimiętce czuć „miętę”?