Autor: p.olejarczyk, Data publikacji: 2024-04-16 07:22:00
- Wyliczyłem, że w swojej karierze ojciec ostrzygł około 199 tys. klientów. Przez wiele lat pracował sześć dni w tygodniu, dłuższy urlop miał chyba tylko raz — w rozmowie z portalem MojaOrunia wspomina Piotr Lampkowski, syn mistrza fryzjerskiego Gerarda Lampkowskiego.
Gerard Lampkowski zmarł 12 kwietnia. Miał 86 lat. Przez wiele lat prowadził zakład fryzjerski na Oruni, przy Trakcie św. Wojciecha (wcześniej Jedności Robotniczej). - Ojciec zaczął pracować w wieku 20 lat. Przez dobre trzy dekady pracował sześć dni w tygodniu i często miał nawet 20 klientów dziennie. Dłuższy urlop miał chyba raz. W 1982 r., kiedy pojechaliśmy razem na Mazury - wspomina Piotr Lampkowski, syn Gerarda Lampkowskiego.
- Wyliczyłem, że w swojej karierze ojciec ostrzygł około 199 tys. klientów - dopowiada.
Gerard Lampkowski pracował jeszcze w tym roku. Jego ostatni dzień w zakładzie przypadł na 26 stycznia.
Piotr Lampkowski mówi, że zakład na Oruni będzie działał dalej i że zatrudnił już fryzjerkę, panią Dorotę. W planach ma też stworzenie swoistego mauzoleum swojego ojca. - Wszystkie nagrody, dyplomy i pamiątki po ojcu będą w jednym miejscu - zaznacza.
Pogrzeb Gerarda Lampkowskiego odbędzie się w sobotę (20 4) o godzinie 11 w kościele św. Ignacego. Mistrz fryzjerski z Oruni zostanie pochowany na cmentarzu przy ulicy Brzegi.