Św. Wojciech mało zabawny

Autor: p.olejarczyk, Data publikacji: 2011-06-20 17:52:00

Na naszej dzielnicy nie ma ani jednego placu zabaw, nasze dzieci muszą bawić się na ulicy - denerwują się mieszkańcy Św. Wojciecha. Na takie inwestycje nie ma pieniędzy - przyznają urzędnicy. I zachęcają do wzięcia sprawy w swoje ręce.

Stały obrazek na głównej ulicy Św. Wojciecha: wypadające zza zakrętu, pędzące kilkadziesiąt kilometrów na godzinę samochody. I kolejne, na szczęście mniej powszechne ujęcie: auta z piskiem opon hamują na widok przechodzących tutaj gromadek dzieci.

Tym razem jednak nie o brawurę kierowców, czy brak wyobraźni rodziców chodzi.
- Czy prezydent Adamowicz chciałby, aby jego dziecko bawiło się na ulicy, wśród samochodów, kurzu i brudu? - nie kryje emocji Izabela Baranowska, mieszkanka Św. Wojciecha.

- Tu nie ma nawet jednej piaskownicy, a co dopiero mówić o jakiś urządzeniach zabawowych, czy boisku. Młodzież ma opcje: podwórka, albo ulica - wchodzi w słowo Piotr Talar, ojciec trójki dzieci.

Zdenerwowanych rodziców, którzy myślą podobnie, jest tutaj zdecydowanie więcej. Mieszkańcy nie mogą zrozumieć, jak to możliwe, że od wielu lat miasto nie wybudowało w ich dzielnicy ani jednego placu zabaw.

W wypowiedziach ludzi pojawia się jednak nie tylko krytyka. Padają konkretne propozycje. Według mieszkańców idealnym miejscem na place zabaw są miejskie, obecnie niezagospodarowane w żaden sposób tereny: Trakt Św.Wojciecha 437 (po drugiej stronie kościoła), Trakt Św. Wojciecha 449 (przed powodzią z 2001 roku był już tutaj plac zabaw) i Batalionów Chłopskich 41.

Jako przykład, że "może być normalnie", mieszkańcy Św. Wojciecha wskazują na położony nieopodal Pruszcz.
- Jest Faktoria, deptak, place zabaw, jest gdzie spacerować, dzieci mają się gdzie bawić. A tutaj? Kompletna pustynia - mówi Agnieszka Jutrzenka-Trzebiatowska, która kilka miesięcy temu przeprowadziła się do Św. Wojciecha właśnie z Pruszcza.
- Gdyby było można przyłączylibyśmy się do Pruszcza od razu - zgodnym chórem mówi kilkunastu moich rozmówców.

Póki co jednak Gdańsk pozostaje w swoich dotychczasowych granicach. Nie zmienia się również tłumaczenie urzędników.
- Z racji ograniczonych środków, które aktualnie lokowane są w największych, strategicznych z punktu widzenia inwestycjach na terenie miasta, jak choćby: Trasa Słowackiego, Trasa Sucharskiego, budowa Nowej Łódzkiej i tramwaju Nowa Łódzka, Europejskiego Centrum Solidarności i wielu innych, nie planujemy jak na razie inwestowania pieniędzy w place zabaw. Ani na Św. Wojciechu, ani w żadnym innym punkcie miasta - przyznaje Magdalena Kuczyńska z gdańskiego Biura Prasowego.

Iskierką nadziei dla mieszkańców Św. Wojciecha jest rozpisany przez miasto konkurs na place zabaw. Jest on skierowany do organizacji pozarządowych.
- To naprawdę duża szansa, by plac zabaw mógł powstać w naszej okolicy. Mieszkańcy Św. Wojciecha nie muszą nagle sami zakładać stowarzyszenia, mogą zgłaszać się do Organizacji Pozarządowych, działających w ich dzielnicy lub funkcjonujących na Oruni - mówi Kuczyńska.

W konkursie najprawdopodbniej wystartuje Stowarzyszenie Odbudowy Św. Wojciecha. Jak przypominają jego przedstawiciele, w przeszłości wielokrotnie pisali do miasta wnioski o budowę placów zabaw. Batalia ta trwa od wspomnianej wyżej powodzi.

Zniszczenia wówczas były ogromne, konieczna była rozbiórka wielu bydynków. W Św. Wojciechu szybko zaroiło się od pustych, w żaden sposób niezagospodarowanych terenów. Według członków SOŚW, kilka z nich idealnie nadawało się na miejsca placów zabaw dla dzieci.

Niektóre z propozycji spotkały się z aprobatą urzędników. Jednak na słowach się zakończyło - w tej sprawie nie zapadły żadne konkretne decyzje ze strony miasta.  
- Bedziemy wnioskować o plac zabaw w okolicy Traktu Św. Wojciecha. Tutaj przychodzą mieszkańcy zarówno Dolnej jak i Górnej części Św. Wojciecha - mówi Jacek Jaroński, wiceprezes Stowarzyszenia.

SOŚW wskazuje na jedną z takich lokalizacji: Trakt Św Wojciecha 411. Obecnie jest tam duży plac, który w miejscowym planie zagospodarowania przestrzennego przeznaczony jest na parking.
- Według nas znajdzie się tutaj miejsce i na parking i na plac zabaw - komentuje Jaroński.

W sprawę zaangażowała się również Justyna Thielmann, członkini Rady Osiedla "Orunia-Św.Wojciech-Lipce".
Organizuje ona zbieranie podpisów mieszkańców pod wnioskiem o budowę placów zabaw w Św. Wojciechu.
- Mieszkańcy deklarują, że będą uczestniczyć w pracach, związanych z zagospodarowaniem terenu pod plac zabaw. Najpierw jednak miasto musi zgodzić się przeznaczyć nam swoją działkę. Ja będę pomagać w kontaktach między urzędem, a mieszkańcami - obiecuje Thielmann.