Czy Orunia jest już gettem

Autor: Graszka, Data publikacji: 2011-06-24 16:49:14

Jak donosi portal Trójmiasto  władze miasta Gdańsk zapowiedziały podwyżki mieszkań komunalnych. Do chwili obecnej opłaty za czynsz były zależne od tego w jakiej strefie się mieszkało i tak;  w pierwszej strefie płaciło się 5,84 zł za m kw- lub 6,50zł za m kw., w VI strefie – 4,08zł za m kw.

Nasz kochany prezydent miasta p  Paweł Adamowicz zdecydował, że czynsz należy  ujednolicić  dla wszystkich . Od 1 września będzie  wynosił 10,20 za m kw., a więc  prawie 100% podwyżki.

Od kogoś trzeba ściągnąć na kolejny pomnik, a może uzbiera się na pomnik- dźwig Stoczniowców. Najpierw Rada Miasta pozwoliła na to, żeby dźwig poszedł w prywatne ręce, teraz za ogromną kwotę go wykupi. Paradoks goni paradoks.

Nie sądzę , żeby pieniądze z podwyżek czynszu, były  przeznaczone na  remonty. Przez całe moje życie, doczekałam się od Administracji Budynków jednego remontu. Pewnej  zimy zepsuł się piec. Administracja, go zdemontowała  i dopiero po dwóch tygodniach udało im się naprawić. Zimą,  zostaliśmy bez ogrzewania.  Od tej pory remonty robimy sami.

Zmieniliśmy  tynki i okna na  plastikowe, a kiedy wygospodarowaliśmy pomieszczenie na łazienkę, podniesiono nam czynsz.  Nawet nie widziałam, że w XXI  wieku łazienka jest luksusem.

Pan Adamowicz bardzo szczegółowo rozpisuje się na temat podwyżek  na portalu społecznościowym FB.  Nie ukrywam,  nie jest on moim ulubieńcem,  może dlatego  nie potrafię być obiektywna.

W swoich wywodach p Paweł Adamowicz  pięknie pisze o niemożności   dokonania remontów, o zaleganiu  lokatorów z opłacaniem czynszu, o eksmisjach.

Zastępca prezydenta p Maciej Lisicki proponuje  zbudowanie osiedla  kontenerowego dla biednych. Wstępne propozycje są dwie - okolice rafinerii lub śmietniska na Szadółkach. Ludziom,którym nie udało się życiowo, zbudujemy getto, najlepiej za drutem kolczastym. Niech nie wychodzą. I tak się teraz zastanawiam w jakich warunkach mieszka pan Lisicki, może zechce zamieszkać w takim swoim „pomyśle”.

W wywiadzie dla Dziennika Bałtyckiego udzielonego w dniu 14.12.2010 p. Lisicki powiedział cyt. „Miasto nie ukrywa, że idea reformy jest jasna - chodzi o pozbycie się z zasobu komunalnego osób, które stać na opłacanie własnych czterech kątów.
Bogatych najemców w ogóle nie powinno być w lokalach komunalnych. Czynsze pójdą im w górę, więc albo mieszkanie wykupią albo do widzenia ”

Bogaci najemcy na Oruni? Skąd w panu Lisickim takie przekonanie. Domniemani  bogacze wyprowadzą się z mieszkań komunalnych. Założenie może nawet prawidłowe. Tylko  w swoich rozważaniach zastępca prezydenta   nie zadał sobie trudu, i nie zastanowił, co z tymi biednymi, których nie stać na wykup, a zostaną z wysokimi czynszami? Przestaną płacić. No tak zapomniałam do getta z nimi, do kontenerów wybudowanych przez miasto.  Na Szadółki pozbyć się jak śmieci.

W dzisiejszych czasach  nie ma stabilizacji finansowej. Masz pracę stać ciebie na czynsz- tracisz ją, nie płacisz, bo nie masz z czego. W oczach pana Lisickiego, skoro nie płacisz stajesz się patologią.

Moja wiedza na ten temat jest niewielka, oparta nie na liczbach, ale na tym co się dzieje w moim otoczeniu. Fakt niezaprzeczalny nie tylko na Oruni znajdują się mieszkania kwaterunkowe. Ale    kiedy czytam te wszystkie artykuły i te dziwne komentarze  robi mi się najzwyczajnie smutno.  Rządzą naszym miastem ludzie pozbawieni empatii.

Na Oruni  pozostali przeważnie ludzie starci, emeryci. To są ludzie, spracowani, schorowani, zmęczeni życiem. I nie dam sobie wmówić, że na Oruni mieszka patologia. Ludzi pijących piwo pod sklepem monopolowym można spotkać wszędzie.

Moja mama ma 1100 zł emerytury. Kiedy z nią rozmawiam na ten temat, uśmiecha się do mnie i mówi, dziecko ja byle jaką emeryturę mam, ale czy ty doczekasz swojej?

Mama za mieszkanie płaci 250zł. Porównując do opłat związanych z moim mieszkaniem, za które płace 820 zł (czynsz, ryczałt za ogrzewanie i wodę), opłata wydaje się niewielka. Ale to bardzo złudne. Do tej kwoty należy jeszcze dodać zakup opału. Koszt opału  (węgiel i koks) to kwota rzędu  3000zł rocznie. Z każdej miesięcznej emerytury musi odłożyć 250zł , żeby móc uzbierać na opał. Z prostych wyliczeń wynika , że czynsz jej  mieszkania, jeszcze przed podwyżką  wynosi  500zł.

500 zł za mieszkanie; bez ciepłej wody i z ogrzewaniem etażowym. Gdzie śmierdzi stęchlizną i wilgocią.  Z opinią sanepidu, o stężeniu grzyba przekraczającym dozwolone normy.

Opłaty za prąd  i gaz 100zł. Opłaty za telefon 50 zł. Ile zostało emerytury?- 450zł.

Pracowała ciężko w pralni w Domu Dziecka,  zachorowała na reumatyzm. Czy z tej wielkiej emerytury stać ja na wykupienie lekarstw? Moja mama nie zalega z czynszem. To kobieta starej daty, najpierw opłaty a potem co zostanie, jest na życie. Wychowała nas troje, obliguje nas to do pomocy. Ja i moje rodzeństwo wiem o tym. Tylko tak czasem zastanawiam się gdzie w tym wszystkim jest nasze państwo?

Czytałam sugestie pana Adamowicza na  FB , że ludzie powinni zamieniać się na mieszkania o mniejszym metrażu. No tak po co kobiecie samotnej po śmierci  ojca mieszkanie dwupokojowe o metrażu 50m. Jest takie stare mądre powiedzenie „starych ludzi i drzew się nie przesadza”.

Do czego  zmierza nasze miasto,  państwo?