50 milionów "do zgarnięcia"

Autor: p.olejarczyk, Data publikacji: 2011-09-27 16:08:00

Nigdy wcześniej w Polsce nie można było wygrać w Lotto tak dużej sumy pieniędzy. O kwotę 50 milionów walczą również mieszkańcy Oruni. Kolektura przy ulicy Gościnnej przeżywa prawdziwe oblężenie.

- 50 milionów złotych robi wrażenie. Nawet ludzie, którzy nigdy wcześniej w Lotka nie grali, kupują kilka kuponów. I liczą, że szczęście się do nich uśmiechnie – mówi pani Sylwia, pracownica kolektury przy ulicy Gościnnej.

W przeszłości padały już tutaj zwycięskie „szóstki”. Ostatnio, w 2006 roku mieszkaniec Gdańska, który skreślił swój kupon w kolekturze na Gościnnej, wygrał 570 tysięcy złotych. Suma choć imponująca, ma się nijak do pieniędzy, które można „zgarnąć” obecnie – jest to aż 50 milionów złotych.

Tak wysoka kwota to rezultat tego, że od początku września nikomu nie udało się poprawnie wytypować zwycięskich numerów Lotto. Przeznaczone na główną wygraną pieniądze przechodziły na następne losowanie. Pula systematycznie rosła, jeszcze kilka dni temu kwota wynosiła „tylko” 35 mln złotych. 50 milionów złotych to historyczna kumulacja – nigdy wcześniej nie można było w polskich kolekturach wygrać tak dużo.

Nic dziwnego więc, że punkty Lotto przeżywają prawdziwe oblężenie. Nie inaczej jest na Oruni.
- W niedzielę po mszy ludzie wychodzili z kościoła na Gościnnej i gdzie szli najpierw? Właśnie do kolektury. Ustawiały się tutaj prawdziwe kolejki – opowiada Krzysztof, mieszkaniec Oruni. Sam również skreślił kilka kuponów. – Jak wygram, to wrzucam wszystko na konto. I żyję tak jak teraz, pieniądze niech pracują na siebie – uśmiecha się.

Taka postawa należy jednak do rzadkości. Oruniacy, z którymi rozmawiamy, planują nacieszyć się ewentualną wygraną w zupełnie inny sposób.
- Mam piątkę dzieci, pieniądze bardzo by się przydały. Kupiłabym inne mieszkanie. Oj lista rzeczy jest długa – uśmiecha się pani Małgorzata z ulicy Koralowej, która w Lotto gra bardzo często. – Kiedyś trafiłam „piątkę”, wygrałam 520 złotych. Jak dzisiaj „szóstka” będzie moja, to od razu rzucam pracę – opowiada.

- Podróż po całym świecie. Jedna wielka, niekończąca się wycieczka. Człowiek na starość poznałby inne życie – wzdycha pani Marzena z Traktu Św. Wojciecha.

- Remonty, przede wszystkim remonty. Wiele rzeczy można by zmienić za takie pieniądze w naszej parafii – rozmarza się ksiądz Mirosław Dukiewicz, proboszcz parafii Św. Jana Bosko, którego także spotykamy w kolekturze na Gościnnej.  – Zdarza mi się zagrać w Totka. Nie ma w tym nic złego, pieniądze z Lotto w większości idą na wsparcie polskiego sportu i rekreacji. A przy okazji jest też dobra zabawa – uważa duchowny.

Nie wszyscy kreślą tylko optymistyczne wizje. Pan Eugeniusz, mieszkaniec ulicy Przyjemnej, tak jak inni pragnie wygranej, ale nie wyklucza czarnego scenariusza. Choć rysuje go w żartobliwy sposób.
- Pierwsze co bym zrobił, gdybym wygrał, to zadzwonił do psychiatry. Musiałby mnie pilnować, aby mi za bardzo woda sodowa nie uderzyła do głowy. To byłaby opieka 24 godziny na dobę – żartuje.

Pani Hanna, mieszkanka Traktu Św. Wojciecha, która dzisiaj zagrała w Lotto po raz pierwszy w życiu, mówi wprost.
- Wiem, że jest to irracjonalne. Prawdopodobieństwo wygranej w takie gry jak Lotto jest właściwie żadne. Ale zobaczyłam sumę 50 milionów złotych i po prostu nie mogłam przejść obojętnie – uśmiecha się.

Rzeczywiście, trudno dyskutować z liczbami. W Lotto jest możliwe prawie 14 milionów różnych zestawów 6 liczb. Zdaniem statystyków, już bardziej prawdopodobne jest, że uderzy w nas piorun niż to, że trafimy „szóstkę”.

Można oczywiście kupić więcej kuponów (koszt jednego kuponu to wydatek rzędu 3 złotych) i zakreślić więcej kombinacji. Niektórzy grają również według wymyślonych przez siebie systemów.
- Obstawiam cały czas te same liczby. To data moich urodzin. Kiedyś muszą wyskoczyć takie numery – mówi mi pan Tadeusz, mieszkaniec ulicy Żuławskiej.

Jak zostało jednak udowodnione matematycznie, szansa na to, że dana kombinacja nie padnie przez 1000 lat wynosi… 98.9%.

Ktoś jednak w Lotto wygrywa. Dotychczas największa wygrana padła w 2010 roku w Elblągu. Wtedy zwycięzca zainkasował czek na ponad 24 miliony złotych (od tej sumy musiał zapłacić 10 procentowy podatek dochodowy). W lipcu tego roku ponad 12 milionów złotych wygrał mieszkaniec Gdańska.

Losowania Lotto odbywają się we wtorki, czwartki oraz soboty. Dzisiejszą transmisję ze Studia Lotto będzie można obejrzeć o godz. 22.15 na antenie TVP Info i na stronie www.lotto.pl.