Bo Ikea była daleko...

Autor: p.olejarczyk, Data publikacji: 2012-02-14 18:35:00

Włamał się do jednego z garaży na Trakcie św. Wojciecha, ukradł kafelki, a następnie… wyłożył sobie nimi mieszkanie. Pomysłowa, jednoosobowa ekipa remontowa siedzi już za kratkami.

Nie tak dawno pisaliśmy o włamaniach na terenie Oruni. Dziś historia z tych bardziej optymistycznych. I absurdalnych zarazem.

Orunianin chciał sobie wyremontować mieszkanie. Materiały składował w swoim garażu. Stamtąd ukradł mu je złodziej.  W sumie 25 metrów kafli gresowych. Wartość: 1200 złotych. Poszkodowany zgłosił sprawę na policję. Tu, dość typowy scenariusz w takich sytuacjach, po jakimś czasie mężczyzna dostał kwitek, że śledztwo zostało umorzone.

Ale jak mówią policjanci, „cały czas sprawa leżała w ich zainteresowaniu”. I nagle po kilku miesiącach (włamanie miało miejsce w maju) sukces! Policjantom udało się ustalić, kto stoi za tym włamaniem.

Gdy weszli do mieszkania podejrzanego, odkryli i skradzione kafle. Kłopot w tym, że złodziej zdążył już sobie wyłożyć nimi mieszkanie. Remont, początkowo darmowy, teraz  może kosztować go naprawdę drogo. Za kradzież grozi 5 lat pozbawienia wolności.

34-latek trafił do policyjnego aresztu