"Orunianinem roku" zostaje...

Autor: p.olejarczyk, Data publikacji: 2012-05-18 15:49:00

Jan Misiek, malarz i grafik, który od ponad 30 lat mieszka na Oruni, otrzyma w tym roku honorowe odznaczenie Kawalera Syrenki Oruńskiej. Kandydatów do tytułu "Orunianina Roku" było jednak więcej.

- Jestem zaskoczony takim wyróżnieniem. Nie spodziewałem się tej nagrody, ale oczywiście bardzo się cieszę - mówi nam Jan Misiek, tegoroczony laureat, mieszkaniec ulicy Wschodniej.

Wyboru dokonała Kapituła, złożona z działaczy lokalnych organizacji. Ideą odznaczenia jest uhonorowanie osób, które swoją działalnością i osiągnięciami wspierają rozwój miasta, przyczyniają się do podnoszenia jakości życia jego mieszkańców czy popularyzują wiedzę o Oruni.

Do tej pory tytuł ten zdobyli: profesor Jerzy Samp, autor wielu książek na temat historii Gdańska i Oruni, Aleksander Nagucki, wieloletni prezes Stowarzyszenia Inicjatyw Lokalnych „Orunia" i Stanisław Zaremba, zasłużony działacz sportowy na Oruni. 

Tegoroczone wyróżnienie zostanie wręczone podczas letniego Festynu w Parku Oruńskim, który zaplanowano na 3 czerwca.
- Zdecydowaliśmy jednogłośnie. Uważam, że Jan Misiek to zasłużona dla Oruni postać. Swoją sztuką rozsławia on dzielnicę na cały świat. Ja sama oglądałam jego prace w galerii w Manchesterze - komentuje Teresa Kuśmierska, szefowa Gdańskiego Archipelagu Kultury i przewodnicząca Kapituły.

A w niej zasiadają jeszcze: Mariola Paluch, dyrektor Gimnazjum nr 10, Nina Sobieraj-Markiewicz, dyrektor Szkoły Podstawowej nr 16 i Piotr Wróblewski, szef Stowarzyszenia Inicjatyw Lokalnych "Orunia".

Tegoroczny Kawaler Syrenki Oruńskiej ma już za sobą kilkadziesiąt wystaw indywidualnych i zbiorowych. Jego prace można było oglądać na Oruni, w innych dzielnicach Gdańska, w wielu miastach Polski. Także za granicą: we Włoszech, w Niemczech, Czechach, a ostatnio nawet w Japonii.

Artysta maluje i tworzy grafikę. Szczególnie znany jest ze swoich kolaży odwołujących się do wspomnień. Także tych przykrych. Jedna z jego wystaw poświęcona była powodzi w 2001 roku, która zniszczyła wiele budynków na Oruni.

- Od ponad trzydziestu lat mieszkam na ulicy Wschodniej. W czasie powodzi straciłem cały swój dorobek, moja pracownia funkcjonowała wówczas w piwnicy. Wszystko zostało zniszczone. Można więc powiedzieć, że jestem młodym artystą, który po 2001 roku musiał zaczynać na nowo - mówi Misiek.

W tym roku kandydatów do tytułu Kawalera Syrenki Oruńskiej było więcej. Kapituła zastanawiała się nad przyznaniem tego wyróżnienia nieżyjącemu już Kazimierzowi Bryksowi, który przez wiele lat działał w Towarzystwie Przyjaciół Parku Oruńskiego. Kolejna kandydatka to: Weronika Leśniewska, mieszkanka Oruni i członkini Salezjańskich Współpracowników, organizacji, która znana jest z pomocy biedniejszym mieszkańcom dzielnicy.