Remonty na Oruni, premia dla mieszkańców

Autor: p.olejarczyk, Data publikacji: 2012-10-16 15:29:00

Płacimy mniejsze rachunki i jest estetyczniej – mówią nam mieszkańcy Dworcowej 8 i 10, kamienic, które właśnie przechodzą gruntowny remont. Lokatorzy sami zdecydowali o skali prac, i co ważne, dobrowolnie się na ten cel opodatkowali. W jaki sposób zrobić coś podobnego także i w innych częściach Oruni?

- W zeszłym roku już we wrześniu musiałem włączać ogrzewanie i płacić za to słone rachunki, nawet kilkaset złotych miesięcznie. Teraz jest inaczej, mamy połowę października, a ja jeszcze nie muszę grzać w mieszkaniu. Bo mam ciepło. Remont zaczyna na siebie zarabiać – cieszy się pan Jan, mieszkaniec Dworcowej 8.

To właśnie ta kamienica od niedawna gości u siebie ekipy remontowe. W budynku docieplane są dwie ściany, odnawiana jest również frontowa elewacja. Ponadto wymieniane są okna na klatce schodowej i na strychu. Wstawiona zostanie brama wejściowa i drzwi do budynku wraz z domofonem.

Mimo iż prace nie są jeszcze zakończone, efekt dotychczasowych robót może budzić wrażenie. Wcześniej, wszystkich zjeżdżających z Traktu św. Wojciecha w Dworcową kierowców witała obdrapana, brudna i mocno już zniszczona kamienica. Obecnie okolica zyskała sporo punktów do estetyki, mieszkańcy nie muszą się już wstydzić wyglądu swojego budynku. 

- Wszystko wygląda ładniej. To również o tyle ważne, że kiedy postanowię sprzedać mieszkanie, będzie mi łatwiej to zrobić. I będę miała szansę dostać za nie więcej pieniędzy – komentuje pani Grażyna, lokatorka z Dworcowej.

Remont kamienicy nie wziął się znikąd. Nie jest to jednak inwestycja miejska. To inwestycja samych lokatorów. Jej koszt jest niemały – ponad 162 tysiące złotych. Mimo, że w budynku mieszka tylko 11 rodzin, taka kwota nie stanowiła bariery nie do przejścia. – Do czapki nie zbieraliśmy – śmieją się mieszkańcy Dworcowej 8. – Dobrowolnie podnieśliśmy sobie fundusz remontowy i jako wspólnota wzięliśmy kredyt. Udało nam się jeszcze skorzystać z tak zwanej premii termomodernizacyjnej – dodają.

Po kolei. W budynku kilka mieszkań jest wykupionych (czyli to lokator jest właścicielem, nie miasto), kolejne należą do gminy. Wszyscy lokatorzy byli za tym, że remont ich kamienicy jest potrzebny. Na spotkaniu z administratorem (czyli zarządcą budynku, którego mieszkańcy mogą wybierać i odwoływać) sprawę dyskutowano dalej. „Nasza Wspólnota” (administrator Dworcowej 8) przedstawił mieszkańcom kilka opcji.

– Przede wszystkim chodziło oczywiście, aby remont był jak najmniej kosztowny. Postanowiliśmy ubiegać się, oczywiście za zgodą mieszkańców, o premię termomodernizacyjną - opowiada Elżbieta Kałużna, kierownik jednostki firmy „Nasza Wspólnota”.

Aby ubiegać się o taką premię (patrz ramka) najpierw trzeba było przeprowadzić specjalny audyt. Rzeczoznawca musiał przyjechać na Dworcową i zbadać, co tak naprawdę musi zostać poprawione w budynku, aby kamienica notowała znacznie mniejsze niż dotychczas straty ciepła. Audytor podał zakres prac i wyliczył wstępny koszt inwestycji na Dworcowej 8. Jego praca kosztowała mieszkańców ponad 2500 złotych.

Ale opłaciło się, wnioski rzeczoznawcy trafiły do państwowego Banku Gospodarstwa Krajowego (to BGK przyznaje premie termomodernizacyjne) i Dworcowa 8 dostała 23 tysięce złotych bezzwrotnego dofinansowania. – Te pieniądze wpłyną na konto wspólnoty po zakończeniu wszystkich prac na budynku. Za te 23 tysiące złotych będzie można spłacić część zaciągniętego kredytu – przekonuje Kałużna. 

Pozostałą część kredytu (około 140 tysięcy złotych), mieszkańcy Dworcowej 8 będą spłacać w funduszu remontowym. – W 2010 roku na Dworcowej 8 fundusz wynosił złotówkę za metr kwadratowy mieszkania. Od marca 2011 lokatorzy płacą już 2 złote za metr kwadratowy. Sami zdecydowali się na większe opłaty. Wiedzieli, że w ten sposób będą mogli spłacić kredyt za remont budynku – dopowiada Kałużna.

Przykładowo, jeżeli ktoś na Dworcowej 8 ma 60-metrowe mieszkanie płaci teraz miesięcznie o 60 złotych więcej niż wcześniej. Te pieniądze idą na spłatę zaciągniętego przez wspólnotę kredytu. Mieszkańcy Dworcowej 8 przekonują, że warto płacić więcej. I żyć inaczej niż do tej pory – Panie, ja tu mieszkam od 17 lat, inni jeszcze dłużej, nawet po kilkadziesiąt lat. I tu nigdy nie było nic robione przez miasto. Jak córka miała wesele, to sam malowałem klatkę schodową, bo aż wstyd był przed gośćmi – opowiada mi pan Grzegorz z Dworcowej 10, położonej po sąsiedzku kamienicy. 

Tam również trwa remont. Ale obecnie tylko od podwórka. Na nową elewację od frontu nie zgodził się konserwator zabytków. Dworcowa 10 ma dwanaście lokali, trzy z nich należą do gminy. Także i tutaj lokatorzy zdecydowali się na kredyt i na „dobrowolne opodatkowanie się”, poprzez zwiększenie funduszu remontowego. Nic dziwnego, w ostatnich latach budynek coraz bardziej zaczynał przypominać ruinę

– Elewacja Dworcowej 10 grozi obsypaniem. Musimy jednak czekać na dokładne wytyczne od konserwatora w sprawie remontu fasady frontowej budynku – mówi mi jedna z inspektorek administratora „Adminis”, który zarządza kamienicą przy Dworcowej 10. – My jesteśmy tylko administratorem, o remoncie decydują sami mieszkańcy, my spełniamy ich wolę. Ludzie chcą mieszkać w lepszych warunkach – dodaje.

Podobne scenariusze jak na Dworcowej 8 i 10 mają miejsce także w innych częściach Oruni. Nie tak dawno nowego wyglądu nabrały kamienice przy Trakcie św. Wojciecha 75AB, 80, a także na Rejtana. Jak mówi Kałużna, w najbliższym czasie remont czeka budynki przy Ramułta 10/11 i Małomiejskiej 39A. Powoli przymierza się do zmiany swojego wizerunku także inny adres: Grabowa 8.
- Tak naprawdę zobaczymy w lutym, marcu przyszłego roku. Wtedy również inne wspólnoty na Oruni mogą nam zgłosić chęć wyremontowania swojego bloku – komentuje administratorka z „Naszej Wspólnoty”.

 

Projekt współfinansowany przez Szwajcarię w ramach szwajcarskiego programu współpracy z nowymi krajami członkowskimi Unii Europejskiej