Dzika droga na cmentarz

Autor: p.olejarczyk, Data publikacji: 2012-10-31 14:19:00

Wąska, zabłocona ścieżka, która prowadzi na cmentarz Św. Ignacego. Idący od strony Zamiejskiej ludzie łatwo nie mają. Miasto umywa ręce, ale w najbliższych miesiącach ma być już lepiej.

Na największy na terenie Oruni cmentarz Św. Ignacego można dostać się albo od ulicy Brzegi (wystarczy minąć kościół i przejść kilkadziesiąt metrów pod górę), albo od strony ulicy Zamiejskiej. O ile pierwsza opcja wielkich emocji nie budzi, o tyle drugi wariant w ostatnich dniach stał się mocno ekstremalny.

- No kto to widział, idę na cmentarz i tonę w błocie – denerwuje się pani Anna, mieszkanka Chełmu, która wczoraj przyszła na cmentarz Św. Ignacego porządkować grób swoich rodziców.
- Panie, jeszcze rok temu można było tutaj normalnie przejść. Teraz? Bez kaloszy chyba się nie obejdzie. Współczuję starszym osobom, które muszą tędy chodzić – mówi pan Marian, mieszkaniec Oruni, również "użytkownik" felernego przejścia.

Cmentarz Św. Ignacego leży na stromym wzniesieniu i wchodząc „od dołu”, czyli od ulicy Brzegi, szczególnie starsze osoby czeka niełatwa wspinaczka. Cmentarne uliczki są ponadto śliskie od błota i mokrych liści, eskapada na szczyt nekropolii robi się jeszcze trudniejsza.

Nic dziwnego, że przez wiele lat wielu mieszkańców wybierało drogę „od góry”, czyli od ulicy Zamiejskiej. Od tej strony można było bez większych kłopotów dojść lub dojechać samochodem aż do cmentarnego płotu. Nie tak dawno jednak na Zamiejskiej 29 i 31 wygrodzono spory teren, na którym Panorama Development buduje dwa sześciopiętrowe budynki. Dla mieszkańców zostawiono tylko wąską ścieżkę, na którą teraz tak psioczą chodzący tędy ludzie.

Czy przynajmniej na czas Święta Zmarłych miasto nie mogło położyć tam kilku betonowych płyt?
- Ścieżka ta, od zawsze była tak zwanym przedeptem, czyli ścieżką 'dziką'. Funkcjonowała tak od lat i nie było problemów. Rzeczywiście, budowa mogła zrujnować to dojście. W tak krótkim czasie raczej nie ma szans na prowizoryczne nawet zabezpieczenie tego miejsca – odpowiada Katarzyna Kaczmarek, rzecznik gdańskiego Zarządu Dróg i Zieleni.

Urzędnicy nie chcą pomóc mieszkańcom, ale wygląda na to, że problem rozwiąże się za kilka miesięcy. – W lutym 2013 roku nasze budynki będą gotowe. Płot, który okala teraz nasz plac budowy, oczywiście zniknie – mówi Kamila Różyńska, specjalista ds. sprzedaży w Panorama Development.