Radni osiedla: Czas na podsumowanie

Autor: p.olejarczyk, Data publikacji: 2013-04-14 12:03:00

Frekwencja: słaba, ale nie beznadziejna. Wiedza: nikła, by nie powiedzieć zerowa. Nastawienie: roszczeniowość na typowym, przyzwoitym poziomie. Za nami spotkanie oruniaków z ich radnymi osiedla. Zresztą także mieszkańcami tej dzielnicy.

- Widzimy, że cały czas mieszkańcy nie rozumieją, czym właściwie jest rada osiedla. Nie wiedzą, jakie mamy kompetencje, co tak naprawdę możemy. Ludzie traktują nas jak urzędników, a przecież my nimi nie jesteśmy. Sami jesteśmy mieszkańcami, a przy okazji pośrednikami między urzędem, a dzielnicą – mówi Mateusz Korsztun, zastępca przewodniczącego Zarządu Osiedla „Orunia-Św. Wojciech-Lipce”.

Już nawet nazwy „rada osiedla” i „zarząd osiedla” to dla większości oruniaków (ale także i mieszkańców innych dzielnic Gdańska) pojęcia nie do przeskoczenia. Tymczasem sprawa jest dość prosta. Rada osiedla to taka lokalna, mogąca dużo mniej rada miasta. A zarząd osiedla to taki dzielnicowy prezydent. Czyli prosty podział na władzę ustawodawczą (uchwałodawczą) i władzę wykonawczą.

W tym przypadku władzę "społecznikowską" – jedynie trzy osoby z rady dostają miesięcznie jakieś wynagrodzenie z miasta (przewodniczący Zarządu: 600 złotych, jego zastępca: 300 złotych, przewodniczący Rady: 300 złotych). Pozostała 12-tka „pracuje” społecznie. Czyli za darmo.

Na zeszłotygodniowym, podsumowującym dokonania Rady w 2012 roku spotkaniu w Gościnnej Przystani radni osiedla próbowali tłumaczyć zebranym kilkunastu mieszkańcom właśnie takie niuanse. Wyjaśniali, czym jest rada osiedla, skąd się wzięła na Oruni, opowiadali o swoich kompetencjach. Nie było im łatwo dotrzeć do odbiorców.

- Mieszkańcy mieli nastawienie: radni osiedla powinni wziąć łopatę, miotłę, a później powinni sami sprzątać za oruniaków i rozwiązywać za nich ich problemy. Ludzie myślą na zasadzie: zgłoszę im sprawę i ja już zrobiłem swoje. Czujemy, że jesteśmy trochę po to, aby odbierać ciosy w zamian za urzędników – komentuje Krosztun.

Co ciekawe, radni osiedla „dostają” również i na naszym, w żaden sposób niezwiązanym z Radą portalu. Komentujący często w ostrych słowach krytykują lokalną radę osiedla.

- Tak, czytając takie komentarze na portalu wiemy, że są osoby, które nie do końca uznają naszą pracę. Tym bardziej dziwi mnie fakt, że na zeszłotygodniowym spotkaniu nikt nie przyszedł do nas i nie rzucił nam merytorycznych, konkretnych zarzutów w twarz. Przecież można nas było wypunktować, można było nas „obsmarować”, można było zapytać, czemu dana sprawa nie została jeszcze załatwiona – dziwi się radny osiedla.

Zamiast tego, padały epitety typu: „radni – bezradni” i zarzuty w stylu: „nic nie robicie!”. Były jednak i głosy przeciwne. Jeden z mieszkańców, Krzysztof Kosik (w latach 90-tych radny miasta) bronił rady osiedla. Twierdził, że są to społecznicy i w porównaniu do lokalnych radnych miasta, i tak robią dużo. Co interesujące, za swoje wystąpienie zebrał solidne brawa. Od samych mieszkańców.

A jakie są właściwie dokonania radnych w 2012 roku?
Radni osiedla wyliczali między innymi: 61 pism do różnych urzędów - od spraw związanych z ich budżetem, po interwencje typu naprawa oświetlenia na Serbskiej czy Przy Torze, lub remont na Żuławskiej.

Dalej, realizacja swojego budżetu: zakup ławek, tablic granicznych, remont chodnika na Gościnnej, 150 paczek świątecznych dla biedniejszych rodzin, dofiansowanie obiadów w Szkole Podstawowej nr 16, dofiansowanie wakacyjnych wyjazdów młodych oruniaków, organizacja sportowych turniejów, pchlich targów etc.

W 2012 roku radni osiedla podjęli w sumie 22 uchwał – między innymi był to wniosek do miasta o zniesienie architektonicznych barier dla niepełnosprawnych u wejścia na wał Kanału Raduni. O sprawie pisaliśmy tutaj.

Kolejna inicjatywa radnych to organizacja różnych spotkań (z policją i strażą miejską), dofinansowanie lokalnych imprez (między innymi festynów).

Na spotkaniu mieszkańcy zgłosili też kilka problemów.
1. Remont chodnika i uporządkowanie tereny przy Turkusowej. Radni osiedla: sprawa chodnika została zgłoszona do Biura Obsługi Mieszkańców. Kwestia sprzątania – apelujemy, aby zgłaszać takie sprawy do Straży Miejskiej.

2. Chodnik na Trakcie Św. Wojciecha (od numeru 74-82) nie jest sprzątany. Radni osiedla:  w wielu miejscach na Oruni problem jest taki sam, miasto nie chce przyznać, która instytucja jest tak naprawdę za co odpowiedzialna. Będziemy próbowali wyjaśnić sprawę.

3. Brudno za przystankiem autobusowym (w stronę Pruszcza) na wysokości ulicy Gościnnej. Radni osiedla: Za teren odpowiedzialne są Melioracje Gdańskie, ale na czas remontu Kanału Raduni zarządza nim wykonawca inwestycji, Hydrobudowa. Będzie trudno „zmusić” wykonawcę do regularnego sprzątania tego terenu.

4. Ulica Zawiejska, Niegowska jest w kiepskim stanie. Nawierzchnie zniszczyły ciężarówki wykonawcy realizującego budowę Obwodnicy Południowej, a teraz to samo robi ciężki sprzęt Hydrobudowy. Radni osiedla: Remont Zawiejskiej zaplanowano na 2014-15 rok.

5. Wypoziomowanie chodnika między Żuławską 3 a 4. Radni osiedla obiecali sprawdzić to miejsce.

 

Projekt współfinansowany przez Szwajcarię w ramach szwajcarskiego programu współpracy z nowymi krajami członkowskimi Unii Europejskiej