Stary odkurzacz za...drzewko

Autor: p.olejarczyk, Data publikacji: 2013-05-05 14:22:00

Ludzie przynosili stare odkurzacze, baterie, dekodery, nawilżacze powietrza, niepotrzebne im już narzędzia. W zamian dostawali... sadzonki drzew. Ten niecodzienny, mocno ekologiczny transfer w zeszłym tygodniu miał miejsce na kilku ulicach Oruni. Nie jest wykluczone, że taka akcja znów się powtórzy.

Kolorowa procesja, a w niej bębniarze i „facet” z megafonem. Zaczęli na Smoleńskiej, przeszli przez Żuławską i Dworcową – wszędzie nawołując mieszkańców do... pohandlowania. Transfer był prosty: jedno dzewko w zamian za jeden elektrośmieć. Czyli baterię, stary telefon komórkowy, część komputerową, niedziałającą wiertarkę...

- Wszystko działo się w ramach Międzynarodowego Dnia Ziemi. Nasi uczniowie sprzątali wcześniej przyszkolny teren, a później ruszyli „w Orunię”. Przeszliśmy na plac w okolice przystanku autobusowego Gościnna, gdzie przeprowadziliśmy zbiórkę elektrośmieci pod hasłem "miej zasady zbieraj elektro-odpady". Zainteresowanie akcją wśród oruniaków było spore – mówi Joanna Sznajder, naczyciel Zespołu Szkół Inżynierii Środowiska CKU na Smoleńskiej i główna pomysłodawczyni całej akcji.

Ludzie przynosili odkurzacze, baterie, dekodery, stare narzędzia. Nie obyło się, jak to na prawdziwym rynku bywa, bez targowania. Ktoś przyniósł trzy pokaźnych rozmiarów elektrośmieci i z racji ich gabarytów negocjował większe ilości sadzonek dla siebie. A tych ostatnich było niemało, bo aż 200. „Poszły” wszystkie.

Szkołę w akcji wsparli prywatni darczyńcy, a także Zakład Utylizacyjny „Szadółki”, który dostarczył sporo rozdawanych podczas akcji gadżetów. Wszystkie elektrośmieci trafiły do szkolnej betoniarni (kiedyś w budynku tym odbywały się praktyki). A niedawno odebrała je prywatna firma, z którą szkoła ma umowę: w zamian za elektro-odpady, placówka dostaje pieniądze. - Są to jednak naprawdę niewielkie sumy, robimy tę akcję raczej dla satysfakcji i dla dotarcia do jak największej liczby mieszkańców z informacją o np. sortowaniu śmieci – przyznaje Sznajder.

Jak pokazała zeszłotygodniowa akcja, ze świadomością „ekologiczną” wciąż nie jest wśród gdańszczan najlepiej. I nie chodzi już nawet tylko o samo sortowanie odpadów. - Ludzie zadawali też pytania odnośnie nowej ustawy śmieciowej, która wchodzi w życie już niedługo. Wciąż wiele osób nie wie za bardzo, jak to wszystko będzie wyglądać – opowiada Sznajder.

Oruniacy pytali również, gdzie mogą wyrzucać takie śmieci jak: lodówki, telewizory, pralki. Bo zgodnie z prawem, nie można tego położyć obok podwórkowych śmietników. Raz na jakiś czas taką zbiórkę organizuje miasto (na Oruni ostatnia była w połowie kwietnia). Okazuje się jednak, że oruniacy mają jeszcze jedną opcję na pozbycie się tego typu gratów. - Elektrośmieci można przynosić do szkoły codziennie w godzinach 8-15 na parking od strony Żuławskiej. Jest tam ochroniarz, który wie o całej akcji i w razie czego można go o wszystko dopytać – przypomina Sznajder.

Mieszkańcy twierdzili, że akcja szkoły była strzałem w dziesiątkę, ale prosili "o więcej". - Chcemy organizować takie akcje częściej, nie tylko w „Dzień Ziemi”. Jak tylko będziemy znać termin kolejnej takiej zbiórki, poinfomujemy Państwa portal o następnej akcji – obiecuje przedstawicielka ZSiŚ na Oruni.