PRSP: Wciąż jeszcze nie wszystko gotowe

Autor: p.olejarczyk, Data publikacji: 2013-06-29 11:41:00

Na czwartkowej konferencji na temat wdrożenia nowego systemu śmieciowego firmę PRSP, która od 1 lipca będzie wywozić śmieci m.in. wszystkim mieszkańcom Oruni, Olszynki i południowych części Gdańska, reprezentował Mariusz Bogusz. Udało nam się z nim porozmawiać.

O nowych zasadach pisaliśmy wczoraj.

Na naszym portalu nie brakuje głosów krytycznych wobec Pana firmy. Komentujący twierdzą, że zdarzały się sytuacje, iż PRSP nie zawsze należycie wywiązywała się ze swoich obowiązków. Czy dochodzą do Państwa takie głosy od klientów? Czy wraz z nowym systemem, obsługa w Pana firmie będzie wyglądać lepiej?
Mariusz Bogusz, reprezentant PRSP: Jestem trochę zaskoczony, słysząc, że gdzieś nie wywiązujemy się z obowiązków. Nie odbieramy takich głosów. Ani od klientów, ani od mieszkańców. Jeździmy zgodnie z harmonogramem, zgodnie z umową. Pracownicy są legalnie zatrudnieni. Sprzęt, który mamy jest stale unowocześniany. Nasza firma stale się rozwija.
Pytał Pan o nowy system. Zatrudniliśmy około 20 nowych osób. Odświeżyliśmy, unowocześniliśmy sprzęt.

Ile Państwa kosztowały te zmiany?
Około 4 milionów złotych.

Ten koszt został przerzucony na klientów?
Przygotowując ofertę na odbiór odpadów w Gdańsku uwzględniliśmy te koszty. Zdawaliśmy sobie sprawę z jakim rynkiem mamy do czynienia. Ile potrzeba nowych pojemników, ile odpadów będziemy wywozić. Nie zostaliśmy niczym zaskoczeni.

Pan dzisiaj wspomniał, że PRSP rozstawiło już dziesiątki tysięcy pojemników w całym mieście, że wiele z nich jest już „zaczipowanych”. Na Oruni, czy Olszynce, dzielnicach, które będą Państwo także obsługiwać, jakoś tego nie widać. Stoją stare, zardzewiałe, na pewno nie nowoczesne w żaden sposób kubły...
Już mówię dlaczego tak to może wyglądać. Pojemniki są czipowane w naszej bazie. Proces trwa cały czas. Dwadzieścia kilka tysięcy pojemników jest już gotowych i stoi w naszej bazie. Warto też dodać, że nie mogliśmy ich wcześniej rozwozić. Bo nie brakowało miejsc, gdzie stały kubły dawnych firm. Chcieliśmy poczekać, aż pojemniki konkurencji stamtąd wyjadą.

Dwadzieścia kila tysięcy pojemników stoi w bazie PRSP, a nowy system wchodzi w życie już w poniedziałek. Bardzo mało czasu, wszystko na ostatnią chwilę?
Mamy przed sobą gorący weekend.

W poniedziałek już wszystkie pojemniki będą stać na swoim miejscu?
Myślę, że tak.

Pan wspomniał dzisiaj, że są miejsca w Gdańsku, gdzie PRSP ma problem z dotarciem z nowymi pojemnikami. Jakie to miejsca?
Mówiłem na przykład o nieruchomościach prywatnych, gdzie właściciel ma schowane pojemniki. Nasza firma nie wchodzi na prywatną posesję. Myslę, że przy pierwszym wywozie śmieci takie sytuacje szybko się wyklarują.

Na Oruni wciąż stoi wiele brudnych, zardzewiałych kubłów. Wszystkie zostaną wymienione na nowe i zaczipowane pojemniki?
Tak, będą wymieniane na nowe.

Wiele śmietników, i to często tych najbardziej niechlujnych, należy do miasta. Jak się Państwu układa współpraca z gdańską gminą?
Bez problemu.

W tych nieco biedniejszych dzielnicach wiele śmietników nie ma żadnej obudowy. Śmieci walają się dookoła, nie wygląda to estetycznie. Stan takich miejsc będzie wpływał na jakość Państwa pracy?
Nie. Ale na pewno rzutuje to na samą pracę naszych brygad. Zupełnie inaczej się pracuje, gdy droga do śmietnika jest wyasfaltowana, a śmietniki są zamknięte i obudowane. W biedniejszych dzielnicach, na przykład w rejonach Dolnego Miasta jest inaczej: nie ma obudowy, nie ma dobrego dojazdu. No cóż, póki co nic z tym nie zrobimy. Ale z biegiem czasu myślę, że takich miejsc będzie w Gdańsku coraz mniej.

Czy pojemniki PRSP są ubezpieczone?
Tak, oczywiście. Mieliśmy dużo aktów wandalizmu.

A od kradzieży?
Przed kradzieżą również. Pojemniki giną.

Jeżeli ktoś będzie miał jakieś „ale” do pracy PRSP, to musi dzwonić do urzędników, nie do Państwa firmy?
My nie ukrywamy swojego telefonu: 58 309 0000. W umowie z miastem jest tak to ujęte, że my jako firma również możemy reagować na skargi i uwagi klientów.

PRSP wygrał w przetargu aż pięć z sześciu sektorów w Gdańsku. Niektórzy mówili wcześniej, że ustawa śmieciowa jest tak skonstruowana, by wygrywały duże firmy. W Gdańsku, właśnie PRSP...
Dotychczas mieliśmy około 70 procent rynku w Gdańsku. Teraz wskoczyliśmy na nieco wyższy pułap, bo mamy około 80 procent. Ale ja bym powiedział, że utrzymaliśmy status quo.

Za 27  miesięcy, kiedy wystartuje następny przetarg na odbiór śmieci, PRSP nie będzie miał już za wiele konkurencji, prawda? Małe firmy znikną z rynku, Pana firma będzie dyktować ceny w naszej okolicy?
Absolutnie nie. Proszę spojrzeć, jak ułożył się rynek w okolicach Trójmiasta. Rzeczywiście, w Gdańsku mamy około 80 procent rynku, pozostałe 20 procent należy do firmy Remondis. Ale jeżeli spojrzy Pan na okolice Trójmiasta - Kolbudy, Pruszcz, Trąbki - tam już działa inna firma. Taka samo w Gdyni. Myślę, że jest sporo firm, które mogą i będą z nami konkurować.

Dziękuję za rozmowę.