Historia Ujeściska liczona...w tysiącach lat

Autor: p.olejarczyk, Data publikacji: 2013-12-15 17:09:00

Ślady neolitycznej pracowni krzemiennej, ceramika i groby kultury pomorskiej epoki żelaza (VII – III w. p.n.e), rzymskie i wczesnośredniowieczne monety – to znaleziska, na które natrafiono podczas badań archeologicznych na przełomie XIX i XX wieku (oraz tych prowadzonych już po wojnie) na terenach należących do historycznego Ujeściska.

Co ty wiesz o Ujeścisku? - można by zapytać mieszkańca tej dzielnicy, parafrazując słynne powiedzenie. Że korki, że „sypialnia Gdańska”, że nowa dzielnica i że kiedyś były tu pola i sporadyczne gospodarstwa – idę o zakład, że gros odpowiedzi skupiałoby się właśnie na takich wątkach. 

Trudno się dziwić, dla większości z nas liczy się to, co dzieje się teraz. Dlatego Ujeścisko to niedawno oddana Havla, spór na temat Kozaczej Góry, cena nowych mieszkań, codzienne utarczki z sąsiadami, lub problemy z wandalami.

Może ktoś nieco bardziej dociekliwy zastanowi się czasem, jak Ujeścisko wyglądało zanim dotarli tu pierwsi deweloperzy. Z reguły dyskusja toczy się jednak o czasach powojennych, rzadziej o wczesno-dwudziestowiecznych. Ale żeby rozmawiać o Ujeścisku w kontekście tysiąca lat wstecz? Wolne żarty, bo niby o czym tu dyskutować.

Okazuje się jednak, że jest o czym.

- Już w XIX i XX-wieku na Ujeścisku odkryto ślady osadnictwa od neolitu i epoki żelaza po osadnictwo wczesno- i późnośredniowieczne – mówi nam Piotr Sieczkowski, mieszkający od dwudziestu lat na Ujeścisku historyk, który niedawno dotarł do ciekawych dokumentów w gdańskim Muzeum Archeologicznym. - Informacje, które tam znalazłem były dla mnie tak ciekawe, że jeszcze długo po wyjściu z Muzeum nie mogłem się uspokoić – uśmiecha się 30-latek.

Jaką wiedzę na temat Ujeściska kryją gdańskie archiwa?

- Najpierw trzeba wyjaśnić, co kiedyś było Ujeściskiem. Mówimy o terenach od dzisiejszej Zaborni i Pieklisk, aż do lasu na Kozaczej Górze – precyzuje mój rozmówca.

Jak pokazują dokumenty, na Kozaczej Górze wykopano fragmenty dwóch popielnic kultury pomorskiej, a więc urn, w których chowano szczątki zmarłych. Oprócz tego natknięto się tutaj na szczątki krzemiennej pracowni z czasów... epoki kamienia.

Na Ujeścisku odkopywano też pozostałości grobów, które naukowcy datują na tak zwany okres Hallstatt D. Jest to kultura archeologiczna epoki żelaza, rozwijająca się kilka wieków przed naszą erą.

Sześć denarów rzymskich, takich cesarzy jak Wespazjan, czy Justyna Młodsza – to kolejne znalezisko na tym terenie.

Na terenie Ujeściska historycznego (o wiele bardziej rozciągniętego) i też współczesnego odnajdywano ślady osadnictwa, a nawet jedno grodzisko. To ostatnie na terenie dzisiejszej Zaborni, która należała do Ujeścisko historycznego.

Ale największym do tej pory znaleziskiem w tej części dzisiejszego Gdańska jest wykopany na początku XX-wieku skarb.
- Znaleziono wtedy naczynie ze słowiańską swastyką (ówcześnie był to symbol szczęścia) na denku. W środku było 89 ozdób i brył srebrnych, 626 monet całych i 228 fragmentów – Sieczkowski cytuje mi swoje notatki, sporządzone na bazie dokumentów z Muzeum Archeologicznego.

Naukowcy szacują, że skarb został zakopany około 1070 roku. W tak precyzyjnym ustaleniu daty pomaga fakt, iż w przeszłości monety bito na polecenie konkretnych biskupów i możnowładców. - Są tu monety angielskie, węgierskie, czeskie, flandryjskie, duńskie, alzackie, ale i denary fryzyjskie, saskie, bawarskie – z całego obszaru cesarskich Niemiec. Mieliśmy wtedy do czynienia z monetami chociażby Kanuta Wielkiego, czy samego cesarza Henryka III – opisuje historyk.

- W okolicy roku 1070 mamy człowieka, który zakopuje tutaj taki skarb. To osoba, która miała dostęp do tylu różnych monet. Skąd takie bogactwo na tych terenach? To może pokazywać, że obszary dzisiejszego Ujeściska nie były pustkowiem, po którym biegają wilki i nic innego się nie dzieje. To był dość żywy ośrodek, lub co najmniej przestrzeń przemieszczania się ludności – komentuje Sieczkowski.

Wykopany w 1909 roku na Ujeścisku skarb zaginął w czasie drugiej wojny światowej.

Co ciekawe, pierwszą oficjalną wzmianką na temat Ujeściska były krzyżackie dokumenty z 1334 roku. Ale jak pokazują wykopaliska z tego terenu, życie toczyło się tutaj dużo wcześniej.

Historyk, który nadal chce szukać informacji na temat Ujeściska, nosi się z zamiarem wydania publikacji na temat swoich odkryć. - Oczywiście pojawiały się różne wzmianki na temat tego terenu, ale chyba nikt jeszcze nie pisał historii z pozycji „Ujeściskocentrycznej”. Być może będę pierwszy – uśmiecha się 30-latek.

Historyk ma też nadzieję, że jego praca może być przydatna i ciekawa dla dzisiejszych mieszkańców tej części Gdańska. - Być może ktoś powie: A co to za wiedza? Po co to komu? Ale liczę, że będzie też inne podejście. Może dla kogoś Ujeścisko zacznie się jawić jako fajne miejsce z tak bogatą historią?

Mój rozmówca dzieli się także swoją teorią na temat pochodzenia niemieckiej nazwy Ujeściska: Wonnenberg.

- Wpadł mi w ręce słownik nazw prowincjonalizmów wschodnich i zachodnich miejscowości pruskich, to niemiecka publikacja z 1883 roku – mówi historyk. - Tam mamy nazwę „Wune”, która oznacza przerębel służacy do połowu ryb, lub przerębel napowietrzający. Berg oznacza wzgórze. Mamy, zatem nazwę Wonneberg, jako „miejsce na wzgórzach gdzie dokonuje się zimowych połowów ryb". To jest logiczne, bo Ujeścisko powstało przecież wokół jeziora – przypomina Sieczkowski.

Ciekawostką jest, o czym dowiaduje się od mojego rozmówcy, że nazwą Wonneberg określa się również wzgórze pomiędzy Wilanowską/Nieborowską, a Świętokrzyską.

Kiedy wracam jeszcze na moment do znalezisk na Ujeścisku i pytam, czy tereny te kryją kolejne skarby, Sieczkowski tylko się uśmiecha. - Gdzie było jedno odkrycie, może być i więcej.

Ale zaraz poważnieje. - Miejmy tylko nadzieję iż ludzka wrażliwość pozwoli archeologom udokumentować odkrycia podobnych tym z 1909 roku.