Jak reklamować to... według wzoru

Autor: p.olejarczyk, Data publikacji: 2014-02-05 17:05:00

Wydaje się miliony złotych na modernizację Kanału Raduni, a w ogóle nie myśli się o estetyzacji tego miejsca – zwraca uwagę jeden z naszych czytelników, któremu nie podoba się widok niedopasowanych do otoczenia nośników reklamowych w tej części Oruni. Urzędnicy zapewniają nas, że wiedzą, jak taką reklamową wolnoamerykankę ukrócić. I chcą to zrobić w całym Gdańsku. Być może jeszcze w tym miesiącu.

- Nie chodzi mi o to, aby zakazać reklam. Ale czy nie można ich jakoś ujednolicić? Czy remontowany za setki milionów złotych Kanał Raduni musi tak wyglądać? Są miejsca, gdzie wał Kanału upstrzony jest różnej wielkości banerami. Ma się wrażenie, że nikt nad tym nie panuje – mówi nam Andrzej Leśniewski, mieszkaniec Traktu św. Wojciecha, który zawodowo zajmuje się grafiką. 

Co jak co, ale taki zawód, przynajmniej w teorii, zobowiązuje do większego zwracania uwagi na estetykę otoczenia. - Od czasu modernizacji Kanału, tutejszą ścieżką spaceruje coraz więcej ludzi. Można powiedzieć, że jest to wizytówka Oruni. Cały efekt pod względem estetycznym psują reklamy, które są niedopasowane do otoczenia i siebie nawzajem – uważa nasz czytelnik.

Pan Andrzej przywołuje przykłady włoskich miasteczek, które niedawno miał okazję zwiedzić - Na skrzyżowaniach, na rondach były informacyjne tablice. Można się było z nich dowiedzieć, gdzie jest najbliższy mechanik, gdzie sklep, gdzie są inne usługi. Żadnych innych, wielkich reklam tam nie widziałem. Dla mnie okolica wyglądała przez to o wiele lepiej – zaznacza.

Na wale Kanału Raduni są rzeczywiście miejsca, gdzie w niewielkiej odległości ktoś umieścił kilka zupełnie różnych nośników reklamowych. Okazuje się jednak, że w grę nie wchodzi tutaj tylko kwestia gustu. Liczy się także litera prawa. A ta może być w tym przypadku zupełnie nieprzestrzegana.

- Z punktu widzenia prawa budowlanego, czy Ustawy o Ochronie Zabytków reklamy na wale Kanału Raduni to samowola – mówi nam Michał Szymański, szef gdańskiego Referatu ds. Estetyzacji, który obiecuje wyjaśnić tę sprawę.

Zdaniem urzędnika, reklamy nie powinny stać na wale Kanału Raduni, który jest wpisany do rejestru zabytków. Być może jednak mogłyby one zostać zamontowane na pobliskich latarniach. Wszystko musi dziać się jednak według wzoru, który za chwilę zacznie obowiązywać w całym Gdańsku. O czym mowa?

- W ostatnim roku pracowaliśmy nad koncepcją systemu informacji wizualnej. Chodziło o to, by w całym mieście wprowadzić modułowe tablice kierunkowo-reklamowe. Konstrukcja tych tablic będzie jednolita – mówi urzędnik. - Jesteśmy na etapie dogadywania ostatecznych szczegółów. Już w lutym powinniśmy oficjalnie zaprezentować założenia systemu, a niedługo później zacząć wdrażać je w całym Gdańsku – dodaje.

Stojące w pasie drogowym tablice kierunkowo-reklamowe będą miały taki sam rozmiar, a także taki sam rodzaj podtrzymujących je słupków. Tablice będzie można zamontować na latarniach, ale i na wolnostojących konstrukcjach. Będzie możliwość postawienia konstrukcji jedno, dwu, lub maksymalnie trzy-modułowej. Zamiast więc trzech stojących osobno nośników, będziemy mieć trzy zespolone ze sobą tablice.

- Będzie też jeden layout graficzny. Na reklamie będzie miejsce na nazwę ulicy, na podanie odległości do danej firmy, na logo firmy i na krótką informację na jej temat – precyzuje Szymański.

Wciąż nie wiadomo jednak, w jaki sposób będzie można nabywać nowe tablice. Jedna z opcji mówi o tym, że urzędnicy podadzą przedsiębiorcom tylko projekt, a to oni sami będą musieli znaleźć odpowiedniego wykonawcę na wykonanie tablicy kierunkowo-reklamowej. Inna z możliwości zakłada, że o wszystkim będzie decydował gdański Zarząd Dróg i Zieleni, który w drodze przetargu będzie wyłaniał jedną firmę. I to właśnie ona będzie wykonywać przyszłe nośniki.

Szymański podkreśla, że nowe rozwiązanie nie dotyczy umieszczonych na budynkach, czy płotach banerów. Ten pstrokaty miszmasz różnych stylów widać m.in. na Trakcie św. Wojciecha. Są kamieniczki, które aż roją się od krzykliwych i często mocno już podniszczonych banerów. 

- „Baneriada” to zupełnie inny problem. Być może uda się go nieco ograniczyć, poprzez wprowadzenie zasad odnośnie nośników kierunkowo-reklamowych w pasie drogowym. Firma, która zdecyduje się na taką reklamę, będzie musiała podpisać zobowiązanie, że nie wywiesi swoich banerów na płotach – wyjaśnia szef Referatu Estetyzacji.

W Polsce nie ma za wiele przykładów podobnych standaryzacji nośników reklamowych. Dominuje raczej podejście: „róbta co chceta”. – Za granicą jest inaczej. Przykładowo we Francji na skrzyżowaniach spotyka się słupki z panelami kierunkowo-reklamowymi, które w estetyczny sposób informują o lokalizacji firmy– mówi Szymański.

A skoro o estetyzacji mowa, to pan Andrzej ma pomysł, jak poprawić wizerunek Kanału Raduni. - 

- Wzdłuż ścieżki nad Kanałem Raduni można w kilku miejscach ustawić tablice, na których widniałyby stare zdjęcia tej właśnie okolicy. Spacerujący człowiek mógłby zobaczyć, jak kiedyś wyglądał fragment Oruni, w którym obecnie się znajduje. Zobaczyłby budynki, których już nie ma, ulice, które prezentują się zupełnie inaczej – opisuje nasz czytelnik.

- To świetny pomysł. Sam zastanawiałem się, aby takie tablice ustawić na przykład w Śródmieściu, w tunelach podziemnych. Przy Dworcu świetnie byłoby pokazać, jak kiedyś wyglądało Podwale Grodzkie – komentuje Szymański. - Na Oruni też można takie tablice ustawić, na pewno nie będziemy tego wetować. Wydaję mi się jednak, że są to małe inwestycje, które w sam raz nadają się na budżet rad osiedli i dzielnic.

Mateusz Korsztun, radny osiedla z Oruni przypomina, że tegoroczny budżet Rady Osiedla został już rozdysponowany i nie ma już pieniędzy na „historyczne” tablice przy Kanale Raduni.

Pan Andrzej zastanawia się, czy w przyszłym roku nie zgłosić tego pomysłu do budżetu obywatelskiego.