Orunia nie jest już cicho

Autor: p.olejarczyk, Data publikacji: 2014-03-03 19:43:00

Chcemy obalać fałszywe, krzywdzące Orunię mity, dlatego bardzo nas cieszy decyzja gdańskiej policji – mówią oruńscy radni osiedla. Czym na pochwałę zasłużyli lokalni stróże prawa?

W styczniu pisaliśmy o spotkaniu, które oruńscy radni zorganizowali z miejskim Komendantem. Społecznicy wskazywali, że sposób prezentowania statystyk przestępczości na policyjnych stronach szkodzi ich dzielnicy. Komendant obiecał przyjrzeć się sprawie i spróbować rozwiązać problem. Słowa dotrzymał.

- Udało się, nasz apel przyniósł skutek. Na policyjnych stronach pojawiła się nareszcie mapa, która pokazuje zasięg poszczególnych komisariatów w Gdańsku. Zmieniło się też nazewnictwo. Nie ma już „Komisariatu Orunia”, jest „I Komisariat” - mówi Agnieszka Bartków, szefowa Rady Osiedla „Orunia-Św. Wojciech-Lipce”.

- To szczególnie ważne przy prezentacji statystyk przestępstw i wykroczeń. Wcześniej ktoś niezorientowany mógł odnieść wrażenie, że wszystkie te złe zdarzenia dzieją się na Oruni, a tak przecież nie było – dodaje radna.

Bartków tłumaczy, czemu ostatnia decyzja policjantów jest tak ważna dla Oruni. - Staramy się obalić złe mity o naszej dzielnicy, które wciąż jeszcze pokutują. To, że Orunia jest niebezpieczna „pokazywały” do niedawna jeszcze policyjne statystyki. A przecież więcej przestępstw i wykroczeń notowały inne rejony I Komisariatu, na przykład Chełm.

Z decyzji policjantów cieszy się też Magdalena Wiszniewska, prezes Forum Rad Dzielnic i przewodnicząca Rady Osiedla „Stogi”.

- To bardzo dobry ruch policji. Statystyki, zasięg komisariatów powinny być jasno doprecyzowane. To szczególnie ważne dla gdańskich osiedli i dzielnic, które muszą borykać się z negatywną opinią na swój temat.

A propos „obalania mitów”, to Bartków, jako szefowa Rady z Oruni, daje się we znaki... lokalnym dziennikarzom. Jeżeli w internetowym artykule pojawi się opis „Orunia Dolna”, radna z miejsca chwyta za telefon i prosi o zmianę tego fragmentu. Dlaczego?

- Dla innych to może być mało istotne, ale nie dla nas. Po pierwsze, formalnie nie ma „Oruni Dolnej”. A po drugie utarło się mówić o tej części Gdańska „Orunia Dolna”, w sposób pogardliwy. My jednak jesteśmy mieszkańcami Oruni – tłumaczy.

Jednak najlepszym sposobem na obalanie mitów o tej części Gdańska jest, zdaniem Bartków, aktywność tutejszych mieszkańców. Szefowa Rady Osiedla „Orunia-Św. Wojciech-Lipce” wskazuje na ostatnią mobilizację oruniaków w sprawie tutejszych, źle zaprojektowanych przejazdów przez tory.

- Orunia nie jest już cicho. Chcemy walczyć o swoje prawa, jesteśmy coraz bardziej widoczni w mieście – twierdzi Bartków i przytacza kolejny przykład.

10 marca 2014 roku o godz. 16.15, w gdańskim Ratuszu odbędzie się posiedzenie Komisji Rewitalizacji Rady Miasta Gdańska na temat sposobu lokalizowania mieszkań socjalnych na terenie Gdańska. Temat wypłynął po naszym ostatnim artykule i z pomysłem zorganizowania debaty wyszedł Dariusz Słodkowski, radny miasta. Do dyskusji zostali zaproszeni także radni osiedla z Oruni.