Powodzi nie będzie, ale...

Autor: p.olejarczyk, Data publikacji: 2010-05-25 15:12:00

Według miejskich ekspertów, żadna dzielnica Gdańska nie jest obecnie zagrożona powodzią. Problem jest jednak inny - niebezpieczeństwo stanowi nie ilość płynącej w kierunku Trójmiasta wody, a jej...jakość.

- Należy pamiętać, że nie ma bezpośredniego połączenia Wisły z Gdańskiem. Rzeka jest oddzielona wałem przeciwpowodziowym i śluzą w Przegalinie. Podsiąki mogą wprawdzie występować pod wałami, ale nie jest to problem, nad którym nie da się zapanować – mówi Tadeusz Bukont z miejskiego Wydziału Zarządzania Kryzysowego i Ochrony Ludności.

Na Oruni będzie spokojnie
Grodzie w Przegalinie są zamknięte. Idąca w kierunku Gdańska fala kulminacyjna nie wejdzie w rejon Martwej Wisły. Zamiast tego skieruje się w stronę morza. Fala na Wiśle stale się podnosi. Z wyliczeń ekspertów wynika, że póki co zagrożony zalaniem jest tylko jeden dom w Świbnie.
Te informacje nie są jednak w stanie uspokoić niektórych mieszkańców Oruni. Tu pamięć o wielkiej powodzi z 2001 roku jest wciąż świeża. Piotr Kowalski z Regionalnego Zarządu Gospodarki Wodnej w Gdańsku uspokaja:
- Obecnej sytuacji w żadnym stopniu nie można porównywać do tej, która miała miejsce kilka lat temu na Oruni. Wówczas powódź spowodowana była wielkimi opadami deszczu.

Do morza płyną ścieki
Eksperci zgodnie przyznają, że większym problem może okazać się jakość wody, która spływa teraz Wisłą w kierunku morza.
- Woda zalała w całej Polsce wiele gospodarstw, budynków, a nawet cmentarzy. Z prądem Wisły płyną teraz szczątki zwierząt, różnego rodzaju śmieci, brud z szamba. Odpowiednie służby muszą zbadać poziom bakteriologiczny tej wody – mówi Bukont.
Takie badania będą mogły być najwcześniej przeprowadzone za kilka dni, po tym jak sytuacja na Wiśle ostatecznie się unormuje. Wysoki poziom skażenia wody może na przykład wpłynąć na zwiększenie ilości sinic w morzu. A to oznaczałoby konieczność zamykania plaż. To czarny scenariusz dla trójmiejskiej turystyki. Znacznie lepsze informacje płyną, i to dosłownie, z naszych kranów.
- Nie mówimy tutaj o skażeniu wody pitnej dla Gdańska. Ta, jak wiadomo, pobierana jest z ujęć głębinowych. Brudna Wisła nie ma nią żadnego wpływu – uspokaja Bukont.

„Antypowódź” w natarciu
Pozytywnym aspektem całej historii jest również ocieplenie klimatu dla...miejskich planów antypowodziowych.
- Można powiedzieć, że te ostatnie wydarzenia bardziej otwierają furtki takim projektom. Zwiększają się środki, zwiększa się nacisk społeczny na rządzących, aby zapewnić jak najlepszą ochronę przed powodzią – mówi Kowalski.

Jeden z takich projektów nosi nazwę: „Kompleksowe zabezpieczenie przeciwpowodziowe Żuław do roku 2030”. W ramach zabezpieczenia Gdańskiego Węzła Wodnego plan zakłada przebudowę Kanału Raduni i koryta Motławy. Na realizację tej części projektu (zakłada on jeszcze wiele innych działań) potrzeba około 200 milionów złotych.