Kikuty pod oknami są nam niestraszne

Autor: p.olejarczyk, Data publikacji: 2010-06-10 15:25:00

Na ulicy Żuławskiej wandale zniszczyli kilkanaście młodych drzewek – zamiast bujnych roślin mieszkańcy mają pod oknami kilkumetrowe kikuty. Przez rok taki widok niemal nikomu tutaj nie przeszkadzał.

Sprawę do naszej redakcji zgłosiła Anna Kuskowska, mieszkanka ulicy Żuławskiej. Dlaczego przyszła do nas, a nie do administratora – Gdańskiego Zarządu Nieruchomości Komunalnych (jego reprezentatem na Oruni jest Biuro Obsługi Mieszkań nr 4)?
- Nie mam do nich już siły. Ile ja razy już u nich byłam i to w różnych sprawach. Nic tylko obiecują, ale i tak nic nie robią  - mówi pani Anna.
Na dowód swej tezy pokazuje nam zasadzone rok temu na ulicy Żuławskiej drzewka. W wielu miejscach z ziemi wystają już tylko obdarte z gałęzi i liści kije.
- To są drzewa? Jak to możliwe, aby w centrum dzielnicy, ktoś posadził coś takiego? No niech Pan sobie wyobrazi, że takie kikuty wystają gdzieś indziej w Gdańsku, od razu zrobiłaby się afera. A u nas? Nikogo to nie obchodzi. Zarówno mieszkańców jak i administracji – denerwuje się moja rozmówczyni.
Przedstawiciele GZNK o sprawie dowiadują się od nas. Proszą nas o kilka dni zwłoki. Jak mówią, chcą na ulicy Żuławskiej przeprowadzić swoistą wizję lokalną.

Jej wyniki potwierdzają wersję pani Anny. Ale Tadeusz Piotrowski, rzecznik GZNK prosi, aby spojrzeć na problem w nieco inny sposób.
- Drzewa zostały zasadzone przez nas. Najwyraźniej jednak komuś one przeszkadzały i postanowił je oszpecić – mówi. -  Nikt nam jednak tej dewastacji nie zgłosił. Chcemy posadzić nowe drzewka, ale mieszkańcy muszą wykazać się większą odpowiedzialnością i dbałością o wspólne mienie. Nie może być tak, że my sadzimy, a ktoś je niszczy. Na to nas po prostu nie stać – dodaje rzecznik.
Jeszcze w tym miesiącu na ulicy Żuławskiej mają zostać posadzone pierwsze drzewka. Dotychczasowe kikuty mają zniknąć. Rzecznik GZNK obiecuje też napisać do gdańskiego Zakładu Utylizacji wniosek o przyznanie kolejnych sadzonek.

Przy okazji należy też wspomnieć o nowych, wartych w sumie 7 tysięcy złotych nasadzeniach przy ulicy Dworcowej. Wszystkie prace (dowożenie ziemi, sadzenie drzew) zostały wykonane przez tych lokatorów mieszkań komunalnych, którzy mieli w stosunku do miasta dług z tytułu niepłacenia czynszu.
- Ależ te drzewa tutaj pięknie wyglądają. Gdyby tak u nas na ulicy Żuławskiej wyglądało – komentuje pani Anna.
W chwili obecnej GZNK nie planuje żadnych większych zielonych inwestycji na terenie Oruni.