Fotorelacja: Rozpływające się schody

Autor: gosc19.52, Data publikacji: 2010-08-11 21:24:00

Jedno z głównych przejść między Orunią Dolną a jej Górną odpowiedniczką z roku na rok jest w coraz gorszym stanie technicznym. A po ostatnich ulewach miejsce to wygląda naprawdę dramatycznie.

Mowa oczywiście o prowizorycznych schodach, łączących ulice Rubinową z ulicą Platynową. Z przejścia tego korzysta bardzo wielu mieszkańców. Spotkać tutaj można ludzi, którzy spieszą na autobus, idą na zakupy do Biedronki lub Lidla, często chodzą tędy również uczniowie, przedszkolaki i ich opiekunowie.

Ta swoista „nitka” między obiema Oruniami pozwala mieszkańcom nadrobić sporo drogi i zaoszczędzić wiele czasu. Gorzej jest z nerwami. Tu o żadnych oszczędnościach mowy być nie może. Przeciwnie, każdy kto decyduje się skorzystać ze skrótu musi liczyć się z tym, że będzie miał do czynienia z prawdziwą drogą przez mękę. Z ulewy na ulewę schody po prostu ... się rozpływają.

Po ostatnich obfitych opadach deszczu, na jednym z ich odcinków powstała wielka wyrwa. Teraz zarówno wejście na schody jak i zejście z nich stanowi nie lada wyzwanie. Dzisiaj sytuacja wyglądała tutaj szczególnie nieciekawie.
- Już więcej taką „grandą” iść nie będę – mówi jedna z wdrapujących się na „schody” kobiet, mieszkanka Oruni Górnej.
- Rano na schodach widziałam starszą kobietę, która próbowała wejść na górę. Gdyby nie pomoc sąsiada pewnie by nie dała rady – mówi Wioletta Korabiewska, mieszkanka ulicy Rubinowej. I dodaje – Mi było ciężko wejść a co dopiero tej kobiecie...

Według pani Wioletty najgorsza sytuacja może dopiero nastąpić. 
- W roku szkolnym dopiero będzie się działo, gdy dzieciaki zaczną chodzić tędy do szkoły. I to z dwóch stron. O nieszczęście tu nie trudno.

Więcej informacji na temat „schodów” (m.in. wypowiedzi w tej sprawie urzędników, radnych i członków Gdańskiej Spółdzielni Mieszkaniowej) już niedługo na portalu mojaorunia.pl
Czy tutaj naprawdę musi tak wyglądać?